Po ponad dwóch dekadach poznańska Grupa Cermag postanowiła zrobić rewolucję. Rebranding na Mo to jedna z najodważniejszych zmian wizerunkowych w naszej branży w ostatnich latach. Jak wyszło? Sprawdzamy.
Ta zmiana musiała nastąpić. Funkcjonowanie na rynku dwóch silnych marek o nazwie Cermag wizerunkowo było trudne dla każdej ze stron. Bo z jednej strony jest istniejący od 1985 roku wrocławski Cermag Sp. z o. o. z czterema salonami, należący do silnej Polskiej Grupy Ceramicznej. Z drugiej: działający od 1996 roku Cermag Poznań Sp. z o.o., w 2016 roku przekształcony w Grupę Cermag Sp. z o.o. Sp. k. a od połowy 2017 roku powoli zmieniający się w Mo. Dziś poznańska Grupa Cermag to 12 salonów i franczyz w całej Polsce – działających samodzielnie. Wspólna przeszłość obu Cermagów oraz silna pozycja na rynku obu firm sprawiały, że ich spory znajdowały także finisz w sądach – np. gdy szło o prawa do nazwy. Jasne było więc, że któryś z właścicieli będzie musiał podjąć decyzję i zmienić nazwę. Dla własnego spokoju i by nie mieszać klientom w głowach.
Inna sprawa, że oba przedsiębiorstwa mierzą się z wyzwaniem powszechnym dla marek w branży łazienkowej – sprzedaż płytek ceramicznych i ceramiki sanitarnej to tylko ułamek ich działalności. Jak się ma przedrostek cer- w nazwie firmy do sprzedawania tapet czy oświetlenia? Nie, to trzeba w końcu było załatwić.
O pierwszych wrażeniach po ogłoszeniu zmian w Grupie Cermag pisaliśmy już na naszym portalu. Dziś pora przyjrzeć się troszkę bliżej temu jak doszło do rebrandingu i jak prezentuje się nowa marka.
Tajemny składnik Mo
Wizualna prezentacja marki – sylaba Mo zamknięta w kwadracie – nie bez powodu budzi skojarzenia z symbolami chemicznymi. Chociaż w firmie wskazują, że „Mo” wywodzi się przede wszystkim od angielskiego słowa „more” (więcej). Hasło „więcej niż wnętrza” jest ważne w marketingowej narracji Grupy Cermag.
Na marginesie: kusi mnie by spytać, czy „Wi” (skrót od „więcej”) też nie byłoby dobrą nazwą. Ale chyba nie otwiera to tak na interpretacje, jak wersja, którą wybrano w Poznaniu. Abstrakcyjność, nowość, elastyczność – to ważne jest w tej identyfikacji. Sylaba Mo pojawia się w wielu słowach-kluczach, które w trakcie procesu budowania nowej marki przewijały się. Teraz funkcjonują w promocji Mo – metamorfoza, mozaika, możliwości, atmosfera, moc.
Kwadratowa obwódka ma być z kolei symbolem przestrzeni.
Całość – sylaba połączona z obwódką – wywołuje wspomniane chemiczne skojarzenia. „Pierwiastek designu” nasuwa się na myśl. Dostajemy w symbolu „Mo” element tworzący wnętrza, naturalny składnik obecny w produktach dostępnych w ofercie salonów. Ładnie to sobie rozpisali.
Oczywiście nazwa zamknięta w prostokącie nie jest jakimś specjalnym wizualnym odkryciem – podobnych logotypów nie brakuje. Ale prostota nazwy oraz zgrabne połączenie z formą wyglądają stylowo. Nie jest oszałamiająco, ale…
Mo/Grupa Cermag ma dziś zdecydowanie jeden z lepszych logotypów (i ogólnie całość identyfikacji) w polskiej branży łazienek.
Ta bowiem wizualnie wciąż tkwi przeważnie w pierwszej dekadzie XX wieku.
Kto pierwszy poznał Mo?
Z nowym pomysłem na markę pierwsi zapoznali się już w czerwcu 2017 roku pracownicy – oni byli testerami marki, mieli wpływ na to jak zostanie ukształtowana. W oficjalnej komunikacji Grupa Cermag podkreśla się, że istniejąca od ponad 20 lat nazwa nie oddaje w pełni obszarów w jakich firma działa. Skojarzenia z ceramiką i płytkami mogą być nie na miejscu, jeśli w ofercie ma się też tapety, ogrzewanie, oświetlenie czy systemy rekuperacji.
– Jesteśmy nowoczesną firmą o szerokim spektrum działania, otwartą na nowości i chcemy, aby było to widoczne także w języku, jakim komunikujemy się z Klientami i Partnerami – czytamy w komunikacje firmy. Gdy w 2016 roku firma zmieniała nazwę z Cermag Poznań na Grupa Cermag w głowie prezesa Tomasza Desko zakiełkował pomysł stworzenia nowej, świeżej, nowoczesnej marki, której nazwa nie będzie kojarzyła się z jednoznacznie ceramiką. Ma to być kosmopolityczny brand, który zgodnie z claimem marki oznajmi, że ta firma, to „więcej niż wnętrza…”.
W tym można szukać początku zmian w markę Mo.
Hasło „więcej niż wnętrza” jednak pozostaje. W odróżnieniu od nazwy. Właściciele firmy podkreślają, że rebranding jest co prawda wizualną rewolucją, ale też ewolucją na poziomie celów i misji.
Branża architektoniczna jako jedna z pierwszych dowiedziała się o zmianach w Grupie Cermag – podczas Forum Archiidee Tomasz Desko pokazał nową markę. Proces przekształcania może potrwać parę lat – trzeba bowiem przemodelować wygląd nie tylko nośników reklamowych, ale też elewacji salonów czy ich wnętrz. Aby oswoić klientów ze zmianami, ma to odbywać się pod hasłem „Teraz Cermag zmienia się w Mo”. Także wewnętrzna gazetka, dotąd ukazująca się pod tytułem Cermagazyn, od 2018 roku będzie już miała na okładce nazwę czasopisMo! Z ostatniego wydania Cermagazynu korzystaliśmy zresztą przy tym opisie.
A w internecie?
Dla Grupy Cermag zmiana odbywa się też w przestrzeni internetowej. Dotychczasowy adres cermag.info przekierowuje już pod nowy mo.design. Pewne elementy starej skórki pozostały, ale firmowa witryna zwraca uwagę nowoczesnym i czytelnym wyglądem. Zakładki Porady oraz Inspiracje wymagają jeszcze dopracowania (zwłaszcza pod kątem ilustracji) i uzupełnienia, ale jak na stronę firmową jest bardzo dobrze. Szeroka aktywność marki na różnych polach – nie tylko handlowych – jest na stronie ciekawie zaprezentowana.
Zmiana jest też widoczna na Facebooku – firma działa już pod nową nazwą. Do zmiany zostaje jeszcze tylko adres FanPage’a, bo w tym ciągle widnieje Grupa Cermag.
Grupa Cermag z Poznania (doprecyzujemy, żeby nie było, że chodzi o kogoś innego) pokazuje, że po dwóch dekadach można płynnie zmienić swoją identyfikację na lepszą, nawet zmieniając imię. Będziemy obserwować cały proces z wielką uwagą, bo zapowiada się bardzo pouczająca lekcja.