Mówi się, że małe jest piękne… Dotyczy to także wnętrz mieszkalnych. Te natomiast wymagają nierzadko ogromnej kreatywności podczas planowania. Przekonali się o tym architekci z Pracowni Interiorsy – Marta Iglewska i Radek Wójcik, przed którymi dodatkowo postawiono zadanie umieszczenia w tej niewielkiej przestrzeni dużej garderoby i przestronnej kuchni.
Mieszkanie na warszawskim Grochowie to niewielka, bo 43-metrowa przestrzeń, którą architekci Pracowni Interiorsy stworzyli dla zamieszkującego ją singla. Pozostawił on architektom wolną rękę w kwestii stylizacji wnętrza, ale miał wyraźne oczekiwania związane z przestrzenią kuchni oraz przechowywania. Inwestor lubi gotować, więc zależało mu na przestronnym i funkcjonalnym miejscu, w którym mógłby realizować swoje pasje. Potrzebował także wydzielonej, możliwie dużej garderoby.
– Główne wytyczne dla tego projektu wiązały się z tym, że ma być to przestrzeń elegancka, utrzymana w jasnych barwach. Mieliśmy pełne zaufanie inwestora, a efekt końcowy to tak naprawdę nasz pierwszy pomysł – mówi Marta Iglewska.
Blisko natury
Sercem tego domu jest przestrzeń salonu połączona z otwartą kuchnią. Z pewnością nie można jej nazwać „aneksem”. Marta i Radek zrobili wszystko, by stworzyć tu odpowiednie miejsce do najbardziej wysublimowanych prac kulinarnych. Zabudowa szafek dolnych ułożona została w kształt litery C, dzięki czemu architekci uzyskali tak oczekiwaną w tym wnętrzu, dużą przestrzeń do przygotowania posiłków. Pod blatem znalazło się miejsce na przechowywanie wszystkich niezbędnych sprzętów. Całość uzupełnia zaś minimalistyczna zabudowa górna.
Marta i Radek zdecydowali się na utrzymanie kuchni w jasnej, naturalnej kolorystyce. Szafki z lakierowanego MDF-u mają ciepły odcień ziemistej szarości. Towarzyszy im blat Cosentino Dekton Nebbia, który pięknie odwzorowuje naturalny kamień. Na ścianie znalazły się zaś białe płytki marki WOW Ceramica, które dzięki swoim wyjątkowym kształtom z wyczuciem dynamizują tę aranżację.
– Ta kuchnia to prawdziwe królestwo mistrza kulinariów. Znalazła się tu lodówka w zabudowie, piekarnik, wpuszczony pod blat zlewozmywak, a na wyspie płyta z chowanym w blacie okapem. Wszystkie te elementy składają się na przestrzeń, która pomimo swoich specyficznych funkcji tworzy harmonijną całość z salonem – tłumaczy Radek Wójcik.
W części wypoczynkowej także dominuje klimat natury, ale w delikatnie ciemniejszych odcieniach. Fornirowana zabudowa wokół TV została podświetlona klimatycznym, ambientowym oświetleniem kreującym odrobinę tajemniczy klimat. Otwarte półki to ukłon w stronę ulubionych pozycji książkowych inwestora. Strefę kuchni i salonu spina stół jadalniany – idealne miejsce do celebracji wspólnych chwil przy doskonałym posiłku. Nad im zawisła dekoracyjna, oryginalna lampa hiszpańskiej marki Aromas del Campo.
– Salon i kuchnia pełne są zróżnicowanych materiałów inspirowanych naturą. Jest tu kamień, drewno i miękkie tekstylia, jak bawełniany dywan marki Carpets&More. Wszystko dopinają delikatne niuanse kolorystyczne i faktury. Bardzo lubimy takie projekty – tak powstają wnętrza ponadczasowe, w których wciąż można odkrywać coś nowego – podkreśla Marta Iglewska.
Strefa prywatna
Druga część mieszkania to przestrzeń bardziej prywatna, w której znalazły się sypialnia, łazienka i garderoba. Ta pierwsza, to prawdziwy popis umiejętnego łączenia materiałów, faktur i kolorów. Tylko wokół ściany za wezgłowiem łóżka pojawiły się obok siebie tynk strukturalny imitujący beton, lamele oraz delikatny aksamit na tapicerce. Po dwóch stronach łóżka swoje miejsce znalazły zaś dekoracyjne kinkiety Aromas del Campo.
Ciekawą estetykę prezentuje także łazienka z mocnym akcentem w postaci mebli w kolorze ultramaryny. Obok nich wyróżnia się prysznic. Architekci zaproponowali w kabinie wysunięty do przodu kamienny, podświetlony panel, na którym zamontowano podtynkowy zestaw natryskowy. Elegancka strefa umywalki wyposażona została w podblatową misę ceramiczną marki Geberit. Świetnie wygląda w połączeniu z blatem Cosentino imitującym naturalny kamień. Chociaż łazienka jest niewielka, Marta i Radek zadbali, by wszystkie jej strefy były odpowiednio oświetlone. Mamy tu więc oprawy na suficie oraz ambientowe, delikatnie sączące się światło w kabinie prysznicowej i wokół lustra nad umywalką. Ta przestrzeń robi wrażenie nie tylko poprzez zastosowanie oryginalnego koloru mebli, ale również dzięki niezwykłemu dopracowaniu wszystkich szczegółów składających się ne efekt końcowy.
– Nasz projekt udowadnia, że małe wnętrza są inspirujące i stwarzają naprawdę dużo możliwości. Trzeba jedynie trafić na odpowiedniego inwestora, który umożliwi ich realizację. My mieliśmy to szczęście – podsumowuje Radek Wójcik.
Efekt końcowy zaskakuje przemyślanym konceptem, którego mocną stroną jest nie tylko wyjątkowy wizualnie projekt, ale przede wszystkim jego ergonomia.
Projekt: Pracownia Interiorsy – arch. Marta Iglewska, arch. Radosław Wójcik
Stylizacja: Łukasz Siwiec
Zdjęcia: Michał Łukasik