Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie czytał książki w toalecie. Często jest to jedyne miejsce, w którym znaleźć możemy względny spokój i zwyczajnie ukryć się przedświatem.
Od ponad roku, dwa razy w miesiącu (w nowiu i pełni Księżyca), prowadzę medytacje na żywo – takie w wersji online, zupełnie darmowe, do których może dołączyć każdy. I praktycznie nie ma dnia, żeby ktoś nie napisał: „Siedzę właśnie w łazience, bo tylko tutaj mogę mieć chwilę dla siebie”.
Pamiętam, że wiele lat temu, jeszcze na studiach, uczyłam się o tym, że warto projektować tzw.„salony kąpielowe”, czyli coś zdecydowanie więcej niż zwykłą łazienkę. Oznaczało to właśnie taką oazę spokoju, z miejscem do wypoczynku i złapania chwili dla siebie. Wtedy wydawało mi się to abstrakcyjne, bo kto niby chciałby siedzieć w łazience?! Teraz jednak zaczynam rozumieć sens tego założenia. Jeśli jednak nie masz u siebie w mieszkaniu salonu kąpielowego, to jeszcze nie wszystko stracone. Za pomocą kilku elementów możesz stworzyć sobie swoją małą oazę medytacji i odpoczynku.
1.
Na początek polecam wstawić do łazienki kilka kwiatków – wybieraj gatunki, które lubią wilgoć – one poczują się tu jak w raju, a Ty dzięki temu stworzysz sobie domową dżunglę. Dodaj do tego kilka świeczek, najlepiej naturalnych, sojowych o relaksującym zapachu. Zapalaj je podczas każdej medytacji, tak by już sam zapach kojarzył Ci się z chwilą dla Ciebie. Takim elementem może być też Palo Santo, czyli w dosłownym tłumaczeniu „Święte Drzewo”. Słynie ze swoich niezrównanych właściwości oczyszczających duszę, aurę i energię. Tworzy
niecodzienną, podniosłą atmosferę podczas medytacji oraz wszelkich duchowych rytuałów… nawet w łazience. 🙂
2.
Pamiętaj, że wcale nie musisz siedzieć w kącie na zimnych płytkach. Polecam przynieść sobie do łazienki wygodne krzesło lub choćby skorzystać z dziecięcego stołeczka do mycia zębów. Pozycja podczas medytacji jest bardzo istotna – pamiętaj o tym, by siadać mniej więcej na środku krzesła i nie dotykać plecami oparcia.
3.
Zachowaj wyprostowany kręgosłup i zwyczajnie daj sobie chwilę sam na sam ze sobą. Możesz skupić się na swoim oddechu – najprostsza technika to odliczanie wdechu na 4, a wydechu na 6. Dzięki temu wydech jest o połowę dłuższy niż wdech, co wspaniale nas uspokaja. Możesz też korzystać z medytacji prowadzonych, w których nagrany głos poprowadzi Cię przez cały proces. Albo po prostu sięgnąć po muzykę relaksacyjną i urozmaicić nią sobie zwyczajną kąpiel czy prysznic – już sam kontakt z wodą i świadome zadbanie o siebie działa na nasze ciało i umysł bardzo kojąco.
4.
Staraj się powtarzać swój rytuał codziennie o tej samej porze, to bardzo ważne dla naszego mózgu. Zamiast porannego biegu wygospodaruj choćby minutkę, podczas której usiądziesz, zamkniesz oczy, skupisz się na oddechu i wymienisz trzy rzeczy, za które możesz czuć wdzięczność. Już po kilku dniach zobaczysz, jak takie małe rytuały znacząco poprawią jakość Twojego życia. Ale… nie wierz mi na słowo – po prostu samodzielnie spróbuj.
K
INSTAGRAM @SIMPLIFE.PL