Kryzys zdrowotny pokazał, że domowe wnętrza też muszą sprostać nowym wyzwaniom. Czy łazienki podołały stawianym przed nim wymogom? Rozmawiamy o tym z projektantami oraz specjalistami branżowymi – Adą Skwirą i Małgorzatą Liebhart z pracowni WZ Studio, Rafałem Hampelem z Internity oraz Michałem Drożdżem z Ceramiki Paradyż.
INFORMACJA
Poniższa dyskusja odbyła się podczas Archiday Online 2020. Weź udział w szkoleniach i wydarzeniach dla architektów na platformie www.archidesk.pl.
Udział w rozmowie wzięli:
- Ada Skwira, Małgorzata Liebhart – absolwentki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, projektantki wnętrz, od 2014 roku prowadzą pracownię WZ Studio.
- Rafał Hampel – reprezentant marek Hansgrohe oraz Axor przez 13 lat, obecnie współpracuje z Internity
- Michał Drożdż – dyrektor generalny ds. designu i strategii marketingowej, członek zarządu Ceramiki Paradyż. Menedżer z wieloletnim doświadczeniem w pracy dla czołowych marek w Polsce.
Arkadiusz Kaczanowski: W drugiej połowie 2020 roku GUS podał ciekawą informację: w Polsce jest blisko milion mieszkań (domów i lokali) bez łazienki. Ubikacji nie ma niemal 900 tys. mieszkań. Dostępu do wody z kolei nie ma około 500 tys. rodzin. Będziemy rozmawiać o rzeczach z górnej półki, o mieszkaniach które łazienki mają – i to bardzo ładne. Ale musimy o tych danych powyżej pamiętać i spytać: jak sprawdziły się nasze łazienki w czasie COVID? Czy odpowiadają podwyższonym potrzebom higieny i komfortu? Łazienka jest w końcu często jedyną przestrzenią prywatności w domu na czas lockdown-u.
Małgorzata Liebhart: Łazienki w nowym budownictwie mają tę przewagę, że są zwykle na samym początku zaopatrzone w wentylację mechaniczną, która jest ważna w kontekście COVID i jakichkolwiek innych infekcji dróg oddechowych. Potrzebujemy dobrego, czystego powietrza. Tego typu wentylacja zawsze powinna być włączona w łazience non-stop, a już na pewno – w ogóle powinna być tam obecna. Projektując wnętrza musimy o kwestię wymiany powietrza wyjątkowo zadbać. Znajoma mi osoba przechodziła infekcję koronawirusem, więc byłam bardzo ciekawa jak jej mieszkanie i łazienka spełniały się w swojej roli w tym czasie. Objawy były podobne do bardzo mocnej grypy, w związku z czym u mojego znajomego nastąpił znaczny spadek energii i sił. Okazało się, że w takiej sytuacji kąpiel pod prysznicem była wyzwaniem, a niestety nie było wanny, która w przypadku osłabionego organizmu zapewnia większy komfort. Mojego znajomego uratował… stołek. Korzystanie z niego zapewniło mu bezpieczeństwo i komfort podczas kąpieli.
AK: Czasami możemy wprowadzić mały element do łazienki, który robi sporą rewolucję.
Rafał Hampel: Wnętrza łazienek publicznych i prywatnych są dziś zdecydowanie lepsze, niż kiedyś. Dbamy o nie mocniej, a klienci przywiązują wagę do tego, by zapewniały im wysoki komfort. Niech świadczy o tym fakt, że usługi architekta nie są już luksusem, ale standardem. Gdy mamy świadomego klienta, dobrego dostawcę produktów i pracownię, która to wszystko ładnie zaplanuje i zbierze w całość, a do tego dodamy wykonawcę, który zrealizuje pomysł zgodnie ze sztuką – to jestem pewien, że przy obecnej ofercie i umiejętnościach ekspertów łazienka będzie spisywała się dobrze. Informacja o tym, że brakuje nam prawie miliona łazienek, jest zatrważająca, ale zarazem pracujemy intensywnie nad tym co już mamy. Remontujemy i – co ważniejsze – urządzamy się z głową. Z myślą, by łazienka rzeczywiście spełniała się w swojej roli, a wyposażenie gwarantowało zachowanie standardów higieny.
Ostatni okres da nam też na pewno sporo do myślenia – wprowadzi nowe standardy, na które będziemy zwracać uwagę. Z punktu widzenia producentów i marek, to doświadczenie zdobyte teraz przez architektów będzie cenne, bo pozwoli nam odkryć czego naprawdę potrzebuje współczesna łazienka.
AK: Michale, płytki to taki element, który buduje klimat łazienki. Bez płytki zazwyczaj nie ma łazienki. Co trzeba zrobić by ta łazienka wyglądała dobrze, by pozytywnie wpływała na nasze samopoczucie?
Michał Drożdż: Widzimy, że rośnie świadomość jak istotną częścią domu jest łazienka. Słusznie zauważyłeś – stała się ona miejscem prywatności, a przez to jeszcze bardziej zyskała na znaczeniu. Mniejszą uwagę przywiązywałbym tutaj do ochrony przed bakteriami i wirusami, bo i tak utrzymanie czystości w łazience jet prostsze, niż gdziekolwiek indziej. Płytka ceramiczna jest bowiem materiałem łatwym do wyczyszczenia. Ale kluczowe teraz jest to, by klienci zaczęli baczniej zwracać uwagę na jakość wyposażenia. Wybór nie może ograniczać się tylko do ceny, ale też musi uwzględniać kwestie piękna i trwałości, które sprawią, że będziemy się dobrze czuć w naszej przestrzeni. Gdy przez kilka tygodni jesteśmy zamknięci razem z rodziną w niedużych mieszkaniach, to musimy mieć w domu miejsce, gdzie poczujemy się sami dobrze ze sobą – waga emocjonalna tych wnętrz wzrasta.
AK: Słowo „jakość” wraca często, ale z drugiej strony – dotąd łazienka była zawsze na końcu procesu urządzania wnętrz. Budżetu na dobrej klasy produkty brakowało. A może tylko przywykliśmy do mówienia, że łazienkę urządzamy ostatnią, a w rzeczywistości jest już inaczej?
Ada Skwira: Naszym klientom zawsze mówimy, że łazienka będzie najdroższym metrem kwadratowym w ich mieszkaniu i nie można zostawiać jej na koniec. Musi ona pewne rygory higieniczne spełniać i nie ma taryfy ulgowej. Podkreślam słowo „musi” zwłaszcza po doświadczeniach ostatniego roku. Myślę, że powinnością architekta jest uświadamiać i skierować klienta, by docenił znaczenie łazienki, a gdy to się uda – przekuć tę uwagę w wysokiej jakości, trwałą i dobrą realizację. Za ceną musi iść jakość. Zadaniem projektanta jest zbilansowanie propozycji, tak by budżetu nie nadszarpnąć, ale nie stracić na efekcie końcowym. Jestem przekonana, że nasza praca tutaj daje efekt – świadomość ludzi w kontekście wykończenia łazienki się zmienia.
ML: Według badań do których dotarłam, z usług projektanta korzysta dziś co czwarty-piąty Polak urządzający dom. Przy czym 38% wynajmuje specjalistę do projektowania samej łazienki, a 39% całego domu. Także 77% inwestorów potrzebuje fachowego wsparcia przy tworzeniu koncepcji łazienki. Ale tutaj mogę też opowiedzieć o naszych zapytaniach ofertowych – te najczęściej dotyczą właśnie łazienki. Jeśli zajrzę teraz na naszą skrzynkę mailową, to pytania o łazienkę pojawią się w pierwszej kolejności. Co ciekawe wcześniej klienci nie zwracali uwagi na materiały, które są na stałe. Teraz to się zmienia – wiedzą, że płytki zostaną z nimi na długo, więc zależy im, by były najlepszej jakości. Tak samo baterie podtynkowe.
Ale cieszy mnie też szczególnie to, że w przypadku łazienki inwestorzy są w stanie wydać ekstra pieniądze na dobrego wykonawcę czy instalatora, tak by wnętrze służyło bez zarzutów przez wiele lat.
RH: Łazienka chyba już zrównała się z kuchnią, jeśli idzie o bycie kluczowym aspektem realizacji. Te dwie przestrzenie są traktowane bardzo poważnie i od nich coraz częściej zaczynamy planowanie inwestycji. Nie chciałbym się Michałowi narazić, ale odczuwam jednak wciąż to, że klienci są gotowi wydać więcej pieniędzy na płytki, ale niekoniecznie już na resztę wyposażenia. Myślę, że potrzeba jeszcze sporo naszej pracy, by pokazać że dobra łazienka, to łazienka w której każdy element jest wysokiej jakości. Przez lata pracowałem z marką armatury premium – nawet gdy proponowałem najtańszą baterię, to wciąż był to bardzo wysoki pułap cenowy. Ale co ciekawe w ostatnich latach nie miałem też większego problemu, by znaleźć nabywców na bardziej wyszukane rozwiązania z najwyższej półki, co świadczy także o rosnącej zamożności i gotowości do inwestowania w dobre produkty. Na pewno olbrzymią pracę wykonali tu projektanci wnętrz, którzy stawiają w swoich koncepcjach na jakościowe produkty, a potem potrafią obronić u inwestora swój wybór. Myślę, że łazienka zmienia się teraz właśnie w tę stronę, by projektować ją jako całość, w której każdy element wyposażenia musi reprezentować ten sam poziom jakości.
MD: Obserwujemy pewnego rodzaju przesunięcie „w górę” – we wnętrzach szukamy przede wszystkim piękna i jakości. Ada z Gosią mówiły, że Polacy coraz częściej korzystają z usług architekta, który uświadamia nam, że wnętrze łazienki i kuchni są kluczowe dla wnętrza i nie możemy ich bagatelizować. Coraz częściej jesteśmy gotowi zamieszkać w mieszkaniu, w którym jest tylko materac na podłodze, pod warunkiem, że łazienka jest gotowa. Płytka jest kluczowa dla wnętrza, bo jest tłem – ale wszystkie inne elementy, takie jak baterie czy meble, razem z nią tworzą całą aranżację. Aby wszystkie elementy dobrze grały, by scena była kompletna, potrzebny jest architekt. Inwestorzy nie chcą aranżować sami łazienek, bo to jest wymagającą sztuką i wyzwaniem technicznym. Sami mogą urządzić sobie salon, ale nie łazienkę. Z drugiej strony zakupy poszczególnych elementów w dobrej jakości, to nie jest szokujący wydatek. Kupno płytek, baterii czy innych elementów jako oddzielnych części to równowartość tygodniowych zakupów w supermarkecie. W całości te wszystkie elementy robią rzecz jasna wrażenie pod względem kwotowym, ale nie na poziomie poszczególnych etapów inwestycji, którą często realizujemy krok po kroku.
AK: W naszym Trendbooku w ubiegłym roku próbowaliśmy wyodrębnić kluczowe nurty w aranżowaniu przestrzeni łazienki. Wg mnie personalizacja i produkty na zamówienie, bliskość natury oraz technologia wspierająca higienę+ to najsilniejsze trendy. Czy również Waszym zdaniem właśnie te nurty będą wpływały na nasze wnętrza?
AS: Widzimy, że coraz więcej zgłasza się do nas osób, które mają projekty domów stworzone na miarę. Czyli już na wczesnym etapie wybrali się do architekta, który zadbał by ich wnętrze było spersonalizowane. Co ciekawe coraz więcej łazienek w takich wnętrzach ma bardzo duże okna, dzięki czemu użytkownik może być bliżej natury. W ten sposób tworzą się też żywe obrazy, które zmieniają się wraz z porami roku. Dzięki temu łazienka jest też bardziej atrakcyjna – zimą mamy biały krajobraz, a wiosną – pulsującą zieleń. Warto zauważyć, że generalnie łazienki stają się coraz większe, o ile nie wybieramy mieszkania od dewelopera, w którym ta część wnętrza jest zwykle w jakiś sposób ustandaryzowana. Gdy mamy możliwość samodzielnego decydowania o rozmiarze łazienki, to chcemy mieć pokoje kąpielowe, a nie małe miejsca do wzięcia szybkiego prysznica.
AK: Natura personalizująca nam przestrzeń? To bardzo ciekawe rozwiązanie. W ogóle pomysł, by w łazience było okno jeszcze parę dekad temu wydawałby się dziwactwem. A teraz jest to coraz powszechniejsze…
ML: To jest coraz częstsze marzenie wielu inwestorów albo remontujących domy. Chcemy mieć okno w łazience. Dlatego jeśli jest ku temu techniczna możliwość, to starajmy się zadbać o ten aspekt, gdyż znacząco odmienia wnętrze.
RH: Miałem przyjemność odwiedzić wiele łazienek z oknami na inwestycjach i przyznam, że po każdej takiej wizycie trochę chorowałem. Piękno naszych wnętrz i pomysłowość realizacji wywołuje zazdrość. To jest niesamowite! Myślę, że wszystkie trendy o których piszecie w Design/Biznes – natura, cyfryzacja, personalizacja – są bardzo widocznymi, udomowionymi aspektami wnętrz. Czas kiedy utknęliśmy w domach, wyraźnie pokazał, że oderwanie od natury, niemożność pójścia na spacer albo wyjechania na wakacje, sprawia że tym bardziej tego chcemy. Efekt? Drewno, rośliny w aranżacjach z wodą nagle stały się ważne. Woda dziś już nie tylko leci z deszczowni, ale może nas otoczyć wodnym kokonem. Możemy czerpać w zupełnie nowy sposób przyjemność z tego, jak kąpieli zażywamy. To widać w projektach Ady i Małgosi, że drewno jest obecne w łazienkach, stanowi ich istotę. Pozwala się ogrzać, mieć lepszy kontakt z przedmiotami. Personalizacja pozwala dynamiczniej korzystać z domu, cieszyć się ewoluującą przestrzenią. To, że możemy wymienić łatwo element baterii czy spersonalizować coś rękami rzemieślnika daje nam poczucie panowania nad przestrzenią. Myślę, że rola twórców rękodzieła w łazience będzie rosła – co widać np. po coraz odważniejszym sięganiu po nietypowe lustra, po tym jak pracujemy ze szkłem czy drewnem. Dziś meble łazienkowe to najlepsza wizytówka projektanta. Widzę też wielki potencjał w metalu, po który coraz chętniej sięgamy. Ślusarze czy kowale będą mieli tutaj wspaniałe możliwości do pokazania się, nie mówiąc rzecz jasna o stolarzach. Słowem: im będziemy mieli bardziej ograniczony dostęp do natury i autentyczności, tym bardziej będziemy chcieli mieć je przy sobie.
MD: Naturalne elementy w łazience są z pewnością bazą, z którą musi każdy producent się liczyć. Drewno, kamień, cement zawsze będą dominującymi elementami. To konieczność i oczywistość. Inna sprawa to powrót do korzeni – jest to kwestia, którą przerabiamy podczas naszej współpracy z Mają Ganszyniec. Chodzi przecież o to, by tworzyć rzeczy trwalsze, lepsze, bardziej lokalne ale też by nie zaśmiecać planety. To dla architektów i projektantów, a także nas producentów, zobowiązanie. Musimy pokazać swoje pomysły jak troszczyć się o planetę, jak radzić sobie z zamknięciem, jak dobrze spędzać życie w czterech ścianach. Największy problem sprawia mi trend oswajania technologii. Być może bariera cenowa na długo zablokuje jego upowszechnienia we wnętrzach. Z drugiej strony – może to być bardzo sezonowa moda, która wygaśnie jeśli priorytetem stanie się dla nas dbanie o planetę. Jestem zdania, że w łazience czasu przemian najważniejsza będzie trwałość. Gdy zaawansowane technologie staną się przystępne cenowo, mogą zarazem stać się bardziej śmieciowe.
Może tym, co spaja wszystkie nasze działania i pomysły, jest trend „odpowiedzialność” o to co robimy, jak wdrażamy i z czego budujemy?
AK: Z oczywistych względów teraz pojawia się wiele pomysłów na nowe style życia. Ale też część ekspertów, z którymi rozmawiam, mówi „to minie, a wtedy wrócimy do tego, o czym teraz przestaliśmy mówić: do ekologii, zrównoważonego rozwoju, dobrego życia”. Czyli trochę do tego, o czym mówisz Michale. Spójrzmy na to z praktycznego punktu widzenia: czy etykieta „odpowiedzialnego produktu” pomaga w przekonaniu do niego klienta?
ML: To o tyle trudne, że gdy przechodzimy do projektowania, to budżet jest już określony. Rzadko się zdarza, byśmy mogli proponować co zechcemy i nie zwracać uwagi na koszty. Z naszej praktyki wynika, że istnieją dwa rodzaje klientów. Jeden ma olbrzymie marzenia i ich realizacja jest najważniejsza – w określonym budżecie rzecz jasna. Jeśli w ramach tych warunków klienci są w stanie kupić produkt ekologiczny, to zwykle sie na to godzą. Ale jeśli „eko” oznacza to rezygnację z jakiejś części swojej wizji, to „zielony” aspekt nie przekona go. Ale mamy też takich klientów, którzy poszukują, są otwarci na nowe rozwiązania. Bądźmy jednak szczerzy – kwestia ochrony środowiska czy ekologii nie jest prawie nigdy tą pierwszą rzeczą, której szukają. Ci poszukujący klienci zwracają uwagę na inne aspekty. COVID na pewno pomógł nam w jednym aspekcie: przekonywaniu do korzystania z polskich, lokalnych rozwiązań. Pewność dostaw i realizacji zamówień w terminie jest tu wielkim atutem, mamy więc nadzieję, że po powrocie do normalności ten trend się utrzyma. Budowanie patriotyzmu lokalnego pozwala oswoić się z przekonaniem, że polskie wyroby są równie dobre jak cieszące się uznaniem produkty włoskie czy hiszpańskie.
AS: W temacie ekologii brakuje nam jako konsumentom przede wszystkim świadomości. Wydaje mi się, że wielu z nas nawet nie ma świadomości, że wybierając produkty do łazienki też musimy zwracać uwagę na to z czego, gdzie i na jakich zasadach ten dobry wzorniczo produkt jest wykonany.
AK: Rafale, Ty z kolei od lat sprzedajesz bardzo dobre produkty, ale też przede wszystkim produkty drogie. Jakie aspekty pomagają ci przekonać klientów?
RH: Myślę, że aspekt lokalności – czy to pochodzenia z Polski albo bardzo bliskiego sąsiedztwa, jest u nas bardzo ważny. Cenimy na przykład niemieckie produkty, które uważamy za bardzo dobre jakościowo, mamy do nich szacunek – to mi bardzo pomagało w pracy. Choć uważam też, że póki co z lokalnym patriotyzmem jesteśmy trochę na bakier, a przecież mamy znakomitych designerów – wspomnianą Maję Ganszyniec, Oskara Ziętę czy Tomka Rygalika. Powinniśmy się nimi chwalić, mówić o nich naszym klientom. Takie wewnętrzne wsparcie jest bardzo istotne. W wyborach konsumentów widzę pewną niekonsekwencję – niby chcemy dbać o planetę, ale z własnego doświadczenia wiem, że bardziej ekologiczne baterie z tego samego zakresu cenowego, nawet tej samej marki, wcale nie są chętniej wybierane. Czeka nas jeszcze wiele pracy, by pokazywać i przekonywać, że „eko” wcale nie oznacza „drożej”, ale na pewno znaczy „oszczędniej”.
AK: Michale – czy z waszej perspektywy polskiego producenta lokalność jest teraz atutem?
MD: W branży płytek ceramicznych Włochy i Hiszpania funkcjonują jak marka, tak jak w innych segmentach łazienkowego wyposażenia takim brandem są Niemcy. Myślę, że na szczęście to się zmienia, że nasza praca i praca naszych kolegów z innych marek robi swoje. Wzorniczo i jakościowo zawsze byliśmy na dobrym poziomie, ale parę lat temu jeszcze do tego dorzuciliśmy kolejne elementy i możemy się czuć na równi z bardziej doświadczonymi producentami z Zachodu. W ogóle myślę, że „eko” trzeba dziś rozumieć w dwóch płaszczyznach. „Eko” dla producenta to ekologia, której klient może nawet nie widzieć, jak ekologia produkcji. Z kolei „eko” dla konsumenta, to „ekonomiczność”, dostępność, trwałość. Słowem – jakiś rodzaj zysku. Troska o środowisko to przede wszystkim w pierwszej kolejności odpowiedzialność producenta.
Dziękuję za rozmowę.