Ten tekst jest dla osób, które tak jak ja nie są za pan brat z Facebookiem i być może nawet nie wiedziały (tak jak ja do niedawna, a ściśle mówiąc do momentu, kiedy postanowiłem opisać to zjawisko), że najpopularniejsza w Polsce fotomodelka ma własny FanPage zatytułowany „Twarz polskiej reklamy”.
Emmę Wang Hansen, bo o niej mówimy, jak się dokoła rozejrzeć, rzeczywiście widać wszędzie:
W Internecie
Na reklamie zewnętrznej
W prasie
We wszelkiego rodzaju materiałach drukowanych
Emma Wang Hansen podbiła świat naszej reklamy. Jakie są tego powody?
Po pierwsze Emma Wang Hansen to naprawdę bardzo ładna i fotogeniczna modelka. Po drugie fotograf – Yuri Arcus, z którym pracuje to naprawdę dobry fotograf. Oboje są bardzo pracowici i zdjęć na różne okazje w bazach internetowych zamieszczali mnóstwo. Ale równie ważnym jak sądzę powodem jest to, że obecnie zdjęcia Royalty Free kupowane na stokach internetowych są bardzo tanie. Dla przykładu jednorazowy zakup zdjęcia Emmy w największej dostępnej rozdzielczości to tylko 150,00 PLN. A jak ma się wykupiony abonament (a przypuszczam, że wszystkie poważne agencje go mają) to jest to koszt zaledwie 0,95 PLN!
Ale piszę o tym nie dlatego, żeby się ekscytować niskimi cenami zdjęć z netu, albo naśmiewać z grafików, którzy nadal umieszczają Emmę w swoich projektach.
Pisze ku przestrodze marketerów, aby w pogoni za niskimi kosztami kreacji nie zmuszali agencji do szukania naprawdę najtańszych źródeł materiału fotograficznego. Aby znaleźć od czasu do czasu w budżecie środki na zrobienie sesji fotograficznej z prawdziwego zdarzenia i mieć materiał naprawdę oryginalny i tylko na własny użytek.
PS1: Moja agencja też się kiedyś przyłożyła do tej popularności Emmy. W 2009 roku zrobiliśmy serię materiałów drukowanych dla lodów Nestle z Emmą w roli głównej. Na swoją obronę mam tylko, że było to 8 lat temu, a ona nie była jeszcze taka popularna.
PS2: Dla tych którzy jeszcze nie korzystali polecam nowe narzędzie Google – wyszukiwanie obrazem – super sprawa!