Kim jesteśmy? Czego potrzebujemy do szczęścia? Zbiorowym doświadczeniem życia w zaskakujących czasach jest poznawanie siebie na nowo. Ten proces, dzisiaj skumulowany, w naturalnym rytmie nie budziłby zdziwienia. A tu zmiana goni zmianę, sprawdzane są granice naszej elastyczności i nie wyrywamy się już do odpowiedzi na pytanie: jacy będziemy?
Dobrze więc, gdy domowa przestrzeń uspokaja emocje. Sprawia, że cokolwiek się zdarzy, my i tak zostaniemy u siebie. Jest na to sposób – wystarczy zostawiać nieco miejsca na nieprzewidziane. Nie projektować wnętrza skończonego, bo nie możemy zakładać, że wiemy już o sobie wszystko.
Na pierwszy rzut oka łazienka wydaje się bezpiecznym terytorium. Znamy jej podstawowe zadania. Zasady ergonomii i dobre praktyki budowlane są przecież dobrze znane i budzą powszechny szacunek. A jednak i tu wkracza nowe, bo użytkownicy tego pomieszczenia bywają inni niż wcześniej i najzwyczajniej w świecie różni od siebie. Dla jednych priorytetem będzie porządek, z niego czerpią siłę do działania. Dla innych potrzeba relaksu – ci w łazience szukają ukojenia. Obydwa podejścia są słuszne, bo to miejsce w domu, które jak żadne inne oddziałuje bezpośrednio na zmysły. Dzięki rozwojowi nauk społecznych lepiej poznajemy potrzeby i jesteśmy gotowi na nie odpowiadać.
Technologia pozwala łączyć precyzyjnie określone indywidualne decyzje z informacjami o masowym wymiarze. Stąd to, co do niedawna było luksusem – w pełni dostosowany do użytkownika projekt, tworzony na zamówienie dzięki współpracy architekta z wyspecjalizowanym rzemieślnikiem – staje się dobrem powszechnym.
Dzisiaj każdy może sięgnąć po kolekcje wyposażenia zaprojektowane tak, by wybierając dowolne elementy, mieć gwarancję sukcesu – wszystkie części są do siebie dopasowane, nie można popełnić błędu. Co za ulga! Wszak nadmiar możliwości bywa równie przytłaczający, jak ograniczenia wyboru. Warto docenić głęboką analizę, która za tym stoi. Zespoły projektantów i technologów pracują zwykle wiele lat, by osiągnąć taki poziom rozwiązań. Przyglądają się wszystkim możliwym konfiguracjom, by wybrać te najlepsze, przydatne, wzajemnie się uzupełniające. Otrzymujemy nie konkretną propozycję urządzenia wnętrza, a narzędzie – dla wyższych i niższych, swobodnych i ceniących rygor, pełnych fantazji i minimalistów. Dysponując nim, znajdziemy doskonałe środki do zorganizowania przestrzeni nie tylko o dowolnej wielkości czy kształcie, ale też najlepiej odpowiadające rytmowi życia, nawykom domowników. Znikają ograniczenia w kolorystyce, sposobie wykończenia powierzchni. Nieduża zmiana może wpłynąć na styl czy nastrój łazienki. To odpowiedź na naturalną potrzebę kreatywności w najbliższym, domowym otoczeniu. Zaproszenie do wyrażania siebie w wygodnych, elastycznych ramach. Talent projektantów i technologów stojących za kolekcją będzie nas w tym wspierał.
Otwartość na zmiany wydaje się najważniejszą potrzebą naszych czasów, a wnętrza, które ją wspierają, stają się bardziej uniwersalne i służą dłużej. Łazienka poddawana jest testom każdego dnia. Oczekujemy od niej więcej, bo bywa prywatna, ale i wspólna. Ma czasem pobudzać, a czasem wyciszać. Gdy pozwolimy jej ewolucyjnie się rozwijać, życie, które się w niej toczy w rytmie porannych pryszniców i przepychanek przy umywalce oraz wieczornych spokojnych kąpieli, zyska smak swobody. I znowu wszystko będzie na właściwym miejscu – ludzie i dopasowujące się do nich otoczenie. Nie odwrotnie. A zmiany? Na te zawsze możemy liczyć. Jeśli jednak jesteśmy na nie gotowi, nie trzeba się obawiać. Lepiej wziąć ożywczy prysznic, a potem uśmiechnąć się do siebie w lustrze.
AUTORKĄ TEKSTU JEST:
Agnieszka Gruszczyńska-Hyc, redaktor naczelna AD Polska, wieloletnia redaktor naczelna serwisu Urzadzamy.pl oraz magazynów “Dobre wnętrze” i “M jak Mieszkanie”