OMNIRES może udział w międzynarodowych targach ISH 2023 zapisać po stronie sukcesów. Przyciągające uwagę stoisko firmy mieściło się w jednej z najbardziej prestiżowych hal. Zaprezentowano na nim inspirujące innowacje produktowe oraz bestsellery, a zwieńczeniem obecności firmy w tym wydarzeniu stała się przyznawana we Frankfurcie nad Menem nagroda Design Plus, którą firma otrzymała za kolekcję wanien i umywalek OVO. Rozmawiamy z Pauliną Shacalis – autorką tej kolekcji, projektantką oraz Managing Director w OMNIRES.
Anna Raducha-Romanowicz: OMNIRES znajduje się dziś w gronie liderów polskiego rynku wyposażenia łazienek. Dzięki jakim przede wszystkim działaniom firma wypracowała tę pozycję? Czy były może jakieś momenty zwrotne w jej historii, które o tym zadecydowały?
Paulina Shacalis: Firma jest na rynku już od ponad 30 lat, więc mamy długą historię. I faktycznie, udało nam się bardzo rozwinąć w tym okresie. Warto podkreślić, że nasz wzrost był bardzo stabilny. Nigdy nie mieliśmy gorszego roku niż poprzedni. Fakt ten pokazuje również, że firma była i jest bardzo dobrze zarządzana przez właścicieli. Od początku kładli oni bardzo duży nacisk na jakość produktów. Współwłaściciel firmy Janusz Langner, który jest z wykształcenia inżynierem, odpowiadał za produkt i bardzo skupiał się właśnie na tym aspekcie. Również projektował – np. kolekcję Y, która do dziś cieszy się ogromną popularnością. Przywiązywał też dużą wagę do tego, aby oferować klientom różnorodność rozwiązań. Zarówno w ramach kolekcji, jak i wykończeń kolorystycznych.
Czyli różnorodność okazała się tym kluczem do sukcesu?
Na to stawialiśmy i stawiamy. Przykładowo kilkanaście lat temu byliśmy pierwszą firmą na rynku polskim – ale też na rynkach europejskich nie było to powszechne – która miała w swoim portfolio kompletne systemy podtynkowe, zawierające w sobie wszystkie komponenty niezbędne do tworzenia całego systemu prysznicowego lub wannowego. I oczywiście mamy też w swojej ofercie bardzo dużo wykończeń kolorystycznych. W samej kolekcji Y jest ich aż 9. W bieżącym roku wprowadzamy kolejne dwa, czyli będziemy oferować w sumie jedenaście. Uważamy, że w przypadku produktu, kolor jest tak samo ważny jak forma. Istotne jest też, aby kolory uzyskiwać metodą, która sprawi, że będą one trwałe. Długo nad tym pracowaliśmy i udoskonalaliśmy nasze technologie. Myślę, że dzięki temu zdobywamy zaufanie coraz bardziej licznego grona klientów i architektów. Jeżeli więc mówimy o naszych kluczach do sukcesu, to na pewno byłyby to jakość produktu i szeroka oferta. Oprócz tego dostępność produktowa. W tym aspekcie jesteśmy bardziej konkurencyjni niż zachodnie marki. Taka jest właśnie polityka Zarządu – aby wszystkie produkty z naszego asortymentu i wszystkie wykończenia kolorystyczne były zawsze dostępne w magazynie w dużych ilościach. Co jest oczywiście dużym wyzwaniem biznesowym. Ale takie było założenie – żeby umożliwiać naszym klientom szybką i efektywną realizację projektów.
Można więc chyba powiedzieć, że firma rozwijała się raczej drogą ewolucji niż rewolucji?
Tak, tak myślę. Nie było momentów zwrotnych. Bardziej konsekwentna realizacja strategii.
A jak wyglądały Pani początki w firmie?
Kiedy zaczęłam pracę w OMNIRES pięć lat temu, na stanowisku dyrektora marketingu, moim zadaniem była implementacja nowej strategii marki i nadanie jej bardziej współczesnego wizerunku. Oczywiście przy jednoczesnym podkreślaniu atutów firmy, budowaniu tej marki na wartościach, które już od wielu lat były jej siłą. Nie chodziło więc o to, żeby zupełnie zmienić kierunek, tylko by jeszcze lepiej markę ukierunkować i uwspółcześnić pewne aspekty. To się naprawdę sprawdziło, a ja bardzo się zaangażowałam. Zawsze bardzo interesowałam się architekturą, sztuką, designem. W OMNIRES przekonałam się, że moje prywatne zainteresowania pokrywają się całkowicie z pracą, a to natomiast przekłada się na dużą energię do działania. Po mniej więcej pół roku pracy przejęłam nadzór nad działem innowacji produktowej i rozwinęłam współpracę z projektantami, których dorobek zawsze ceniłam – m.in. studiem Pawlak&Stawarski czy teraz Mają Ganszyniec. To jest wspaniałe doświadczenie. Mamy też własne Studio OMNIRES, w którym powstają nasze projekty, ale dzięki współpracy z innymi projektantami możemy wprowadzać do portfolio kolejne unikatowe wzory – każdy z nich ma swój styl i swoje indywidualne podejście.
Projektantem w OMNIRES, zresztą już z sukcesami na koncie, jest także Pani. Czy trudno połączyć te dwa światy – designera i dyrektora zarządzającego?
W moim przypadku idealnie to współgra. Pamiętam bardzo dobrze te czasy, kiedy jako nastolatka miałam dylemat, w jakim kierunku rozwijać swoją karierę zawodową. Myślałam, że może to będą dziedziny kreatywne, wybrałam jednak, zgodnie z rodzinną tradycją, zarządzanie biznesem. Ta kariera zaprowadziła mnie do OMNIRES. Tu okazało się, że dzięki temu, że interesuję się architekturą, wnętrzami, że zbudowałam znajomość branży designu i rozumiem trendy – mam łatwość rozpoznawania potencjalnych luk na rynku. Myślę, że to jest dla mnie najbardziej ekscytujące – kiedy odkrywam to, czego brakuje architektom czy klientom w kreowaniu wnętrz zgodnie z ich wizjami. Również wtedy, gdy tworzymy produkty, które naprawdę poprawiają jakość życia – zarówno w kontekście funkcjonalnym, jak też ekonomicznym czy estetycznym. Połączenie tych wszystkich aspektów jest wielkim wyzwaniem przy projektowaniu, ale jednocześnie to bardzo fascynujące. Szczególnie, gdy czujemy, że robimy coś nowego. I cieszymy się, gdy zostajemy za to doceniani i otrzymujemy nagrody za innowacyjne wzornictwo.
OMNIRES ma ich faktycznie sporo na koncie – był Red Dot, teraz Design Plus, nie wspominając o naszych krajowych laurach. Jakie kolejne cele stoją przed firmą?
Teraz widzimy przestrzeń, żeby rozwijać się na rynku międzynarodowym, na którym nasza marka nie jest jeszcze znana. Dlatego m.in. wystawiliśmy się na ISH, co okazało się bardzo dużym sukcesem. Nasza oferta cieszyła się zainteresowaniem, m.in. ze względu na fakt, że oferujemy tę samą jakość co najlepsze zachodnie marki, a jesteśmy dużo bardziej przystępni cenowo. Myślę też, że klienci doceniają naszą autentyczność. Dlatego jestem przekonana, że istnieje przestrzeń na taką markę jak nasza na rynkach międzynarodowych. Teraz więc, po targach, intensywnie działamy by rozwinąć współpracę z nowymi partnerami. Bardzo ważne jest dla mnie, żebyśmy byli w pełni gotowi na ten rozwój, głównie od strony logistycznej. Na rynku polskim naszym klientom B2B i B2C zapewniamy bardzo wysoki poziom obsługi i chcemy ten sam standard oferować za granicą. Nie myślę o sprzedaży eksportowej w tym kontekście, że będziemy po prostu sprzedawać polskie produkty za granicą. Dla mnie następnym naszym krokiem jest zbudowanie silnej marki międzynarodowej. Kluczowe jest więc, żeby odpowiednio tę markę wprowadzić na rynek.
Na koniec zapytam jeszcze o wyzwania i plany projektowe.
Na pewno nadal będę poszukiwać luk, które można wypełnić. Pracujemy m.in. nad projektem baterii, który realizujemy aktualnie z Mają Ganszyniec. Zrobiliśmy tu coś unikalnego – połączyliśmy na jednym elemencie dwie powłoki: szczotkowaną i w połysku, co jest bardzo trudne. Zależało nam, żeby stworzyć bardzo sensualną, elegancką kolekcję. Współczesną, ale o ponadczasowym charakterze. Ten projekt ma wiele bardzo różnych aspektów. To będzie na pewno najdroższa kolekcja OMNIRES, ze względu na zastosowane w niej rozwiązania, ale jestem przekonana, że będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem. Kolejnym produktem, który bardzo chciałam wdrożyć jest bateria kuchenna SWITCH. Już niedługo będzie ona mieć swoją premierę rynkową. To produkt bardzo funkcjonalny, może dostarczać dwa rodzaje wody – zwykłą i filtrowaną, a przy tym zachwyca swoją formą. To pierwszy mój projekt, który stworzyłam w kategorii kuchennej i wierzę, że rozwiązanie to przyczyni się do poprawy jakości nie tylko naszego codziennego życia, ale i życia naszej planety.
Życzę więc powodzenia w realizacji tych planów – biznesowych i projektowych. I dziękuję za rozmowę.