Czasowy brak dostępu do fryzjerów, profesjonalnych usług kosmetycznych czy salonów manicure spowodował, że Polki wzięły sprawy w swoje ręce. I to dosłownie.
Domowe łazienki stały się krainami wyjątkowych rytuałów pielęgnacyjnych. Odprężających, wyciszających, a także dających pocieszenie w skomplikowanej rzeczywistości narzucającej wiele ograniczeń. Zadbałyśmy o to, aby wygospodarować w planie dnia czas tylko dla siebie. Zaczęłyśmy uważniej przyglądać się naszym ciałom, analizować potrzeby skóry, eksperymentować z nowymi kosmetykami i prostymi zabiegami, które można samodzielnie wykonać w zaciszu własnych czterech kątów. Trosce o ciało nieodłącznie towarzyszyła troska o samopoczucie i równowagę mentalną. Sięgałyśmy po balsamy, sera i kamienie do masażu nie tylko po to, aby pięknie wyglądać, ale przede wszystkim, żeby wspaniale się czuć.
Self-care w połączeniu z boomem na kosmetyki naturalne, cruelty-free, ekologicznie zapakowane i często produkowane przez rodzime marki, stał się synonimem świadomej pielęgnacji. Trend, pozytywnie wzmocniony przez pandemię, z pewnością zostanie z nami na dłużej. Oto kilka
pomysłów na pielęgnację, które skradły nasze serca i które pokochały nasze ciała.
Roluj, masuj, gładź
Trening czyni mistrza, a joga twarzy odmładza. Codzienne, kilkuminutowe ćwiczenia pozwalają cofnąć czas, bo to dzięki wytrenowanym mięśniom skóra zyskuje napięcie i elastyczność,
wyglądając na wypoczętą, odżywioną i promienną. W ten nieinwazyjny sposób spłycamy zmarszczki, podnosimy kości policzkowe, pozbywamy się podwójnego podbródka. Imitowanie
przeżuwania, unoszenie kącików ust, posyłanie pocałunków, wyciąganie języka — czy wyobrażasz sobie zabawniejsze ćwiczenia? To sama przyjemność!
Innym sposobem na poprawienie owalu twarzy i kondycji skóry jest masaż przy użyciu płytek Gua Sha oraz rollerów z jadeitu lub kwarcu. Na oczyszczoną skórę nakładamy ulubione serum, olejek lub tłusty krem, aby zwiększyć poślizg. Następnie do powierzchni twarzy przykładamy kamień i wykonujemy ruchy od środka na zewnątrz,w stronę uszu. Szyję, nos i czoło masujemy od dołu do góry. Siłę nacisku dostosowujemy do indywidualnych preferencji. A jeśli chcemy zredukować opuchnięcia, to warto przed rozpoczęciem masażu schłodzić płytkę lub roller w lodówce.
Szczotka w ruch!
Gładka, jędrna, zdrowa skóra to marzenie wielu kobiet. Nic dziwnego, że tak chętnie sięgamy po
peelingi do ciała. To prosty sposób na pozbycie się martwego naskórka, wyrównanie powierzchni
skóry, pobudzenie jej do produkcji nowych komórek, a przy okazji ograniczenie problemu
wrastających włosków. Nowinką, która zdobyła dużą popularność, jest szczotkowanie ciała na sucho. Ta metoda masażu skóry przybyła do nas z Azji i choć brzmi nieco drastycznie, przynosi
fenomenalne rezultaty. Do jej wykonania wystarczy szczotka z miękkim, naturalnym włosiem.
Jak szczotkować ciało? Przede wszystkim wykonujemy ruchy w górę, zgodnie z kierunkiem, w jakim krew płynie do serca. Zaczynamy od stóp, docierając do tułowia, a następnie masujemy szczotką ręce – od dłoni po ramiona. Omijamy okolice szyi, dekoltu i twarzy, gdzie skóra jest najdelikatniejsza, a także wszelkie pieprzyki i znamiona. Ważne, aby masaż był wykonywany z wyczuciem, dzięki temu unikniemy podrażnień. Zaczynamy od niewielkiego nacisku, a z czasem
wzmacniamy go, obserwując, jak reaguje skóra. To naprawdę działa!
Włosowy fenomen
Kiedy mowa o świadomej pielęgnacji i podkreślaniu naturalności, to nie sposób nie zauważyć, że w sieci i w domowych łazienkach rządzi włosing! Zamiast farbowania, suszenia i prostowania większą uwagę koncentrujemy na właściwym myciu, połączonym z masażem skóry głowy, na wcieraniu, olejowaniu i proteinowaniu. Uporczywe próby okiełznania włosów za pomocą rozgrzanych prostownic i lokówek zastępujemy poszukiwaniem naturalnych sposobów na wydobycie skrętu.
Od czego zacząć przygodę z włosingiem? Warto sprawdzić, czy nasze włosy są nisko-, średnio- czy
wysokoporowate. Można to zrobić, wykonując jeden z prostych testów dostępnych w Internecie. Dzięki temu łatwiej będzie nam dobrać kosmetyki i zabiegi, które adekwatnie zaspokoją potrzeby naszych włosów. A jeśli zagubimy się w gąszczu emolientów oraz humektantów i wciąż będziemy mieć więcej pytań niż odpowiedzi, to śmiało możemy liczyć na pomoc koleżanek aktywnych na grupach włosingowych w social mediach.