Myślę, że rozwijać się będzie trend bliskości z naturą, naturalnych materiałów i potrzeba dostępu do światła dziennego – uważa Joanna Kulczyńska, architektka wnętrz z pracowni Kulczyński Architekt.
Branża wnętrzarska dzisiaj po pół roku pandemii – jak wygląda sytuacja na rynku? Czego się nauczyliście i co nowego musieliście zacząć robić, by dostosować się do sytuacji?
Poza koniecznością pracy zdalnej nie widzę większych zmian. Zamiast spotkań musimy teraz wykonać więcej telefonów i część kontaktów przeniosła się do wirtualnego świata – jak we wszystkich branżach. Budowy jednak maszerują swoim trybem, więc nadzory i koordynacje odbywają się tak, jak przed pandemią, z tą tylko różnicą, że trzeba zachować wszelkie środki ostrożności, typu maseczki, dystans itp.
A jaka będzie branża wnętrzarska jutro – co może się zmienić?
Myślę, że rozwijać się będzie trend bliskości z naturą, naturalnych materiałów i potrzeba dostępu do światła dziennego – czyli to wszystko, czego brakowało nam podczas lockdownów. Być może pojawią się domowe rozwiązania do dezynfekcji, ale sądzę, że będzie to przejściowy trend.
Na jakie rozwiązania stawiają klienci w dobie pandemii?
Powraca do łask idea home office, czyli współczesnych gabinetów, które w ostatnich latach nie były popularne i służyły raczej jako dodatkowa przestrzeń dla gości. W dobie masowych telekonferencji i zdalnego nauczania znowu okazały się potrzebne.
Czy zmieniło się znaczenie pokojów higienicznych/łazienek we wnętrzach, które teraz tworzycie?
Nie obserwuję takiego trendu wśród moich klientów, większość traktuje obecną sytuację raczej jako przejściową. Jest ona dla nich bodźcem do większej dbałości o siebie, w sensie higieny życia. Jedyne co zauważam, to fakt, że inwestorzy coraz częściej decydują się na saunę w domu.
Czy potrzeba by dom był bezpieczny się uwidoczniła, czy raczej nie widzicie takich zjawisk?
Nie widzę takich zjawisk.