Większość z nas myśli, że urządzanie wnętrza kończy na wyborze koloru farby do malowania ściany, bądź rodzaju paneli na podłogę. To jest ważne. Ale o wiele ważniejszy jest wybór wykonawcy, który doradzi jaką farbę wybrać, jaką podłogę położyć, a na dodatek co zrobić, aby farba ze ściany nie odpadła, a podłoga nie skrzypiała. O tych i wielu innych kwestiach przy wyborze wykonawcy na budowie, opowiada Piotr Okuniewski, właściciel firmy remontowo-wykończeniowej “Monolit”.
Piotr Sawczuk, Design/Biznes: Jak wybrać dobrego wykonawcę?
Piotr Okuniewski, właściciel firmy remontowo-wykończeniowej “Monolit“: Może nie jest to profesjonalna odpowiedź i takiej, której Pan i Czytelnicy oczekują, ale zdecydowanie najlepiej zaufać wykonawcy z polecenia, czyli przekazywanego “pocztą pantoflową”. O dobrym wykonawcy świadczy ilość klientów, zrealizowanych umiejętnie projektów, terminy realizacji, a nie ładna strona internetowa czy piękne zdjęcia.
Wspomniałem też o terminach.
Pamiętajmy, że dobry wykonawca, wzięty wykonawca, ma dużo zleceń.
Wiadomo też, że zlecenia te nie są krótkotrwałe. Dlatego u dobrego wykonawcy czasami trzeba poczekać na termin realizacji, bo może być odległy. Ale oczywiście warto. Dobry wykonawca to taki, który nadzoruje realizowane inwestycje, koordynuje prace swojej ekipy.
Podsumowując, nie polecam szukania wykonawców w wyszukiwarce Google. Nie sugerujcie się też ceną. Dobrzy fachowcy muszą dobrze zarabiać – tak jest w każdej branży. Niska cena, akurat w mojej branży, może być adekwatna do jakości pracy.
Czyli Wujek Google nie zawsze się sprawdza, ale co w przypadku, kiedy już wybraliśmy tego wykonawcę, z “przypadku”? Jak nie dać się oszukać tzw. “chałturnikowi”?
Przede wszystkim, dobry wykonawca dba o czystość na budowie.
Nie pozwala on sobie na bałagan, harmider. Mimo, że mówimy o branży budowlano-wykończeniowej, dobry wykonawca wie co to – estetyka. Olbrzymie znaczenie ma szacunek wobec inwestora, bo to on nas zatrudnia. Realizujemy jego marzenie – więc dobra relacja to połowa sukcesu.
Druga połowa sukcesu to rola projektanta wnętrz i dobra relacja wykonawcy właśnie z nim. Przykładna współpraca na tej płaszczyźnie, niweluje wiele problemów, które pojawiają się podczas prowadzenia budowy. Chałturnik bardzo często użyje stwierdzenia: tego się nie da, tak się nie robi, ale po co. Dla dobrego wykonawcy – nie ma rzeczy niemożliwych.
Na ile wnętrze powstaje z roli właściciela, na ile architekta, a na ile z wykonawcy? Jaki wpływ mają te osoby na końcowy efekt inwestycji?
Inwestor, mimo, że ma pieniądze i swoją wizję, nie zawsze ma wiedzę. I tu zaczyna się nasza rola. Oczywiście wiadomo, że ostateczną decyzję zawsze podejmuje inwestor, natomiast może ona wynikać z naszych sugestii, podpowiedzi – bo my się na tym znamy. Bardzo dużą rolę odgrywa tu osoba architekta i umiejętność przekonania inwestora do trafnych decyzji. Architekt niejednokrotnie musi być dobrym psychologiem, aby najzwyczajniej mówiąc, wczuć się w potrzeby klienta.
To architekt zespala wizje klienta z realnymi możliwościami.
To osoba, która ma poczucie estetyki. Wiadomo, że gusta są różne, dlatego, jeśli na linii inwestor – architekt iskrzy, wizje architekta znacząco odbiegają od wyobrażenia właściciela, należy zakończyć współpracę. Brak porozumienia przyniesie bardzo zły efekt. Najlepsze efekty natomiast wychodzą wtedy, gdy inwestor “nie skąpi” na dobre materiały i rozwiązania, ufa architektowi, wykonawca i architekt dobrze się rozumieją. Nawet najpiękniejszy projekt, nie będzie robił wrażenia, jeśli nie zostanie dobrze zrealizowany. I tu należy się ukłon w stronę dobrego wykonawcy.
Zostawmy inwestora i sprawy techniczne, a skupmy się na estetyce. Co jest obecnie modne we wnętrzach?
Zdecydowanie od jakiegoś czasu, we wnętrzach dominuje styl skandynawski, choć ostatnio chętnie łączony jest ze stylem klasycznym. Modny jest eklektyzm – łączenie stylów, stylistyk, barw. Dominują jasne barwy. Chociaż klienci często boją się zdecydowanych, konkretnych kolorów, zawsze, wspólnie z architektem staramy się przemycić i przekonać inwestora do takiego akcentu.
Widzę, że młodym inwestorom podoba się często styl industrialny, ale ogół woli jednak wnętrza ponadczasowe – z elementami nowoczesnymi. Niestety, muszę stwierdzić, że wśród polskich inwestorów panuje jeszcze przekonanie, że wnętrza są zaprojektowane raz na całe życie i muszą być takie, żeby “się nie znudziły”. Niestety nie zawsze pozwalają nam wychodzić naprzeciw tej nudzie, wolą bezpieczne rozwiązania.
Wraz z architektem – we wspomnianej wcześniej roli psychologa, staramy się nakłonić inwestora na mały akt odwagi, a nawet szaleństwa, ale ostateczna decyzja i tak należy tylko do niego. I dobrze. Bo to on ma mieszkać w swoim domu i ma się czuć w nim dobrze, a my mamy mu to zagwarantować.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Piotr Sawczuk.
1 komentarz