Jak skutecznie budować markę i zdobywać wymagające rynki Europy i Azji? OMNIRES ma na to plan i śmiało wchodzi na międzynarodowe salony. Na targach ISH 2025 rozmawialiśmy z Pauliną Shacalis, dyrektor zarządzającą i kreatywną firmy.
OMNIRES po raz drugi prezentuje się na targach ISH. Byliście też pierwszą polską marką łazienkową, która wystawiła się na Salone del Mobile w ramach Salone Bagno. Jak odnajdujecie się na tej międzynarodowej scenie designu?
Paulina Shacalis: Bardzo dobrze. Dostrzegamy przestrzeń dla marki takiej jak nasza – oferującej świetną jakość i dopracowany design, przy zachowaniu korzystniejszego poziomu cenowego. To pozwala nam skutecznie wypełniać niszę i rozwijać się na rynkach zagranicznych.
Jakie działania podejmujecie, aby skutecznie rozwijać eksport i budować pozycję marki globalnej?
Intensywnie rozbudowujemy dział eksportu, ale równolegle przygotowujemy całą organizację do obsługi klientów zagranicznych na najwyższym poziomie – bo sukces w eksporcie nie zależy wyłącznie od działu sprzedaży.
Zmodernizowaliśmy infrastrukturę IT, wdrożyliśmy nowy system operacyjny, a także przebudowaliśmy procesy serwisowe, by zapewniać sprawną i profesjonalną obsługę niezależnie od kraju. Nasza strona internetowa pełni dziś rolę zaawansowanej platformy B2B – umożliwia składanie zamówień, oferuje wersje językowe dopasowane do lokalnych rynków i funkcje dostosowane do ich specyfiki.
Dążymy do tego, by być postrzegani nie jako „polska marka w zagranicznym showroomie”, ale jako międzynarodowy brand, z którym współpraca przebiega równie sprawnie jak z lokalnymi liderami rynku. To założenie wpływa także na dobór partnerów – zależy nam, by marka była reprezentowana w odpowiednich punktach sprzedaży, z zachowaniem właściwego pozycjonowania. Wolimy rozwijać się wolniej, ale rozsądnie, niż ekspandować zbyt szybko kosztem jakości.
Pracujemy również nad wdrożeniem modelu współpracy z operatorami oferującymi magazyny z pełną obsługą logistyczną w różnych krajach. To pozwoli nam wprowadzić dropshipping i skrócić czas dostawy – a to, jak wiadomo, jeden z kluczowych czynników dla klientów zagranicznych.
Współpraca z platformami takimi jak niemiecki Reuter to przykład strategicznego partnerstwa, które otwiera nam drzwi na wiele rynków dzięki ich rozbudowanej infrastrukturze logistycznej. Musieliśmy dopasować się do ich wymogów – także tych operacyjnych – ale dzięki temu jesteśmy obecni nie tylko w Niemczech, lecz również w innych krajach, w których działa Reuter.
Nasze produkty mają wyraźnie europejski charakter – zarówno jeśli chodzi o jakość, jak i wzornictwo – co jest cenione nie tylko na naszym kontynencie.
Dużą wagę przykładamy również do tworzenia wysokiej jakości materiałów cyfrowych dla e-commerce. To one często decydują o tym, czy klient zdecyduje się na zakup bez możliwości fizycznego kontaktu z produktem – szczególnie tam, gdzie nasza obecność w showroomach jest jeszcze ograniczona. Jednocześnie mamy świadomość, że wdrażanie tych materiałów na platformach naszych partnerów często wiąże się z technicznymi trudnościami. Na szczęście mamy w zespole ludzi, którzy nie odpuszczają – dopilnują, żeby wszystko wyglądało tak, jak powinno, nawet jeśli trzeba przejść przez dziesiątki iteracji.
Każdy rynek traktujemy indywidualnie. Nie kopiujemy mechanicznie modeli wypracowanych w Polsce, bo wiemy, że na przykład e-commerce w Wielkiej Brytanii działa zupełnie inaczej. Analizujemy potrzeby, możliwości i kontekst każdego rynku z osobna – a także starannie wybieramy partnerów, nawet jeśli to oni jako pierwsi wyrażają chęć współpracy. Nie chodzi nam tylko o obecność – zależy nam na jakości tej obecności.
Które rynki są obecnie dla Was najważniejsze?
Zdecydowanie Niemcy – współpracujemy z showroomem internetowym Reuter, który działa na wielu europejskich rynkach. Obiecująco rozwija się także Francja, kraje Europy Południowo-Wschodniej, a także Singapur. W Azji jesteśmy odbierani jako marka europejska, co ma duże znaczenie – zarówno pod kątem estetyki, jak i oczekiwań klientów.
Na tegorocznych targach ISH prezentujecie sporo nowości. Jakie innowacje produktowe szczególnie wyróżniają OMNIRES w tym sezonie?
Zdecydowanie kolekcja BEYOND – to dla nas ogromny krok naprzód zarówno pod względem designu, jak i technologii. Jesteśmy pierwszą marką na świecie, która zastosowała na jednym elemencie armatury połączenie dwóch różnych tekstur: połysku i szczotkowania. Co ważne – nie chodzi tu o różne kolory, lecz o subtelny kontrast w ramach jednej barwy. Efekt jest niezwykle elegancki, dyskretny i wyrafinowany – idealnie wpisuje się w trend tzw. understated luxury, czyli wyciszonego luksusu.
Samo wdrożenie tego rozwiązania było dużym wyzwaniem technologiczno-produkcyjnym. Uzyskanie idealnego przejścia między dwiema teksturami wymaga precyzyjnego procesu i specjalistycznych maszyn. Ale warto było – efekt końcowy zdecydowanie wyróżnia nasze produkty na rynku i pokazuje, że innowacje w designie to nie tylko forma, ale też jakość detalu.
Równolegle rozwijamy też kolekcję SWITCH. To linia baterii kuchennych z filtrem, którą zaprezentowaliśmy pod koniec 2023 roku, a teraz planujemy jej rozszerzenie o wariant z wyciąganą wylewką.
Nie mniej istotne są też nasze brodziki kompozytowe, które rozwijamy z myślą o maksymalnym bezpieczeństwie i komforcie użytkowania. Postawiliśmy sobie za cel, by miały najwyższą możliwą klasę antypoślizgowości – i udało się. Co ważne, nie poszliśmy w kierunku agresywnej, szorstkiej faktury – chodziło o uzyskanie powierzchni, która będzie jednocześnie bezpieczna i przyjemna w dotyku. To istotne szczególnie w kontekście użytkowników takich jak dzieci czy osoby starsze.
Zawsze wychodzimy z założenia, że zanim wprowadzimy nową kategorię produktową, musimy ją bardzo dobrze poznać i przetestować. Projektowanie to jedno, ale rozumienie wszystkich detali użytkowych – od spływu wody po odczucia pod stopami – to coś, czego nie da się pominąć, jeśli chcemy robić produkty naprawdę dobre.
Fot. OMNIRES na ISH 2025
Widać też, że intensywnie pracujecie nad funkcjonalnością i poszerzaniem istniejących kolekcji. Jakie zmiany wprowadziliście do kolekcji SHELL i OVO?
Zgadza się – bardzo zależy nam, by każde nowe rozwiązanie odpowiadało zarówno na estetyczne, jak i praktyczne potrzeby użytkowników. Przykładem jest kolekcja SHELL, którą zaprojektowaliśmy we współpracy z Pawlak & Stawarski. W tym roku została ona znacząco rozbudowana. Wprowadziliśmy większy model wanny, który odpowiada na potrzeby osób poszukujących bardziej przestronnego i komfortowego wariantu, nie rezygnując przy tym z eleganckiej, organicznej formy charakterystycznej dla tej serii.
Dodaliśmy także nowe umywalki podblatowe – to rozwiązanie dające dużą elastyczność aranżacyjną, szczególnie w projektach z kamiennymi lub kompozytowymi blatami. Do tego dochodzą nowe kolory inspirowane ciepłymi tonami piasku, taupe i beżu – co świetnie wpisuje się w nazwę i charakter kolekcji SHELL, która nawiązuje przecież do muszli, plaży, organicznych form i naturalnego światła.
Z kolei kolekcja OVO – znana ze swojej ekspresyjnej formy i kolorystyki – została rozszerzona o umywalki z praktycznymi półeczkami.
Ten pomysł zrodził się z osobistych obserwacji – w Londynie, gdzie mieszkam, wiele łazienek ma bardzo mały metraż. Chciałam stworzyć produkt, który będzie nie tylko designerski, ale też maksymalnie funkcjonalny: gotowe, kompaktowe rozwiązanie, które mieści się nawet w przestrzeniach „pod schodami”. Później pojawiły się też większe formaty – dzięki czemu ta kolekcja może być stosowana zarówno w projektach minimalistycznych, jak i odważnych, ekspresyjnych aranżacjach.
Dużą nowością jest także wanna narożna z opcją montażu parawanu. To nietypowe, bardzo wyraziste rozwiązanie – łączy w sobie estetykę monolitycznej formy z praktycznością wanny i prysznica w jednym. Co ważne, nie widzieliśmy wcześniej takiego rozwiązania na rynku – to nasza autorska odpowiedź na realne potrzeby użytkowników.
Rozwijacie też ofertę techniczną.
Wprowadziliśmy nowe miski WC z technologią SILENT POWER. Dzięki specjalnej konstrukcji woda spłukuje się szybko i dokładnie, a jednocześnie wyjątkowo cicho – co jest dużą zaletą w przypadku łazienek zlokalizowanych blisko sypialni czy salonu. Dodatkowo miski są kompatybilne z naszymi stelażami typu eko, które umożliwiają spłukiwanie już od 4 litrów wody – to realna oszczędność bez kompromisów w komforcie.
Do tego dochodzą nasze nowe przyciski do spłukiwania. Aktualnie pracujemy nad rozszerzeniem oferty o modele ze stali, wykorzystujące nową technologię precyzyjnego wykończenia. Różnica jest wyczuwalna już przy pierwszym kontakcie – metalowy przycisk daje zupełnie inne, bardziej zmysłowe doświadczenie niż plastik. Ale nawet nasze przyciski z tworzywa są wykonane z najwyższą starannością – dopracowane tak, by nie zbierały kurzu i wyglądały perfekcyjnie przez lata.
Wiele z tych rozwiązań – jak połączenie tekstur w kolekcji BEYOND czy narożna wanna z opcją parawanu – to rzeczy unikalne w skali rynku. Ale najważniejsze jest to, że każde z nich powstaje z realnej potrzeby i z myślą o codziennym użytkowaniu. To właśnie tam, w tych małych decyzjach i detalach, design spotyka się z funkcją.
OMNIRES jest marką, która od lat współpracuje z uznanymi projektantami. Jak dobieracie zewnętrznych twórców do współpracy? Co jest dla Ciebie – jako osoby odpowiedzialnej za kierunek rozwoju produktów – najważniejsze w takiej relacji?
Najczęściej to bardzo proste kryterium: po prostu muszę być zachwycona ich wcześniejszym projektem. To jest dla mnie podstawowy punkt wyjścia – jeśli coś, co zaprojektowali, wywołuje we mnie autentyczny entuzjazm, to znaczy, że chcę z nimi pracować. I bardzo często to właśnie tyle – nie potrzebuję dodatkowych analiz, portfolio czy spotkań wstępnych.
Oczywiście ważne są też inne kwestie. Cenię projektantów, którzy rozumieją kierunek, w którym idzie marka – ale równocześnie potrzebuję, żeby mieli dużą swobodę twórczą. My jako firma przygotowujemy bardzo konkretny, przemyślany brief, co ułatwia start, ale potem zostawiamy przestrzeń na kreację. To sprawia, że projektanci czują się u nas dobrze – wiedzą, że są partnerami, a nie tylko wykonawcami.
E-commerce był jednym z pierwszych tematów, które poruszyliśmy w tej rozmowie. Jaką rolę odgrywa dziś w sprzedaży OMNIRES?
Dla mnie nie ma znaczenia, czy klient kupuje w showroomie, czy przez internet – liczy się jakość doświadczenia. E-commerce daje skalę, ale wymaga perfekcyjnych materiałów cyfrowych i kompatybilnych systemów. Czasem mamy nowoczesne rozwiązania, a nasi partnerzy działają na przestarzałych platformach – to duże wyzwanie, dlatego zespół OMNIRES musi być gotowy do walki o każdy detal.
A jak z perspektywy Londynu wygląda rynek internetowy?
W Wielkiej Brytanii nie ma tak rozwiniętych e-commerców w segmencie premium jak w Polsce. U nas punkty DIY, jak Leroy Merlin, potrafią oferować lepsze warunki niż niejeden showroom. To pokazuje, że każdy rynek rządzi się swoimi prawami i nie da się kopiować modeli 1:1. Trzeba działać elastycznie i z wyczuciem – a to jest coś, w czym czujemy się naprawdę mocni.
Dziękujemy za rozmowę.