Trzecia edycja Warsztatów z Let’s Archi, autorskiego projektu Moniki Staniec, ponownie udowodniła, że źródłem dobrej architektury wnętrz nie jest ekran komputera, lecz kontakt z materiałem i doświadczenie. Spotkanie odbyło się w Sierakowskim Parku Krajobrazowym, w sercu lasu, nad jeziorem – miejscu, które stało się naturalną scenografią dla rozmowy o istocie twórczości projektanta.
Zrozumiałam, że wielu architektów wnętrz pracuje dziś głównie wirtualnie – na stronach internetowych, w katalogach, na ekranach. Nadal zbyt rzadko mają kontakt z prawdziwym materiałem, jego fakturą, ciężarem, zapachem. Tymczasem to dotyk, zmysły, eksperymentowanie są początkiem twórczości. Dodatkowo, media społecznościowe – szczególnie Instagram – sprawiły, że coraz częściej zamiast skupiać się na procesie i materii, pokazujemy wizualizacje i „piękne” kadry. Oczywiście można pracować na Instagramie, pokazując realia zawodu i proces twórczy – to cenne i potrzebne. Trzeba jednak uważać, by nie wpaść w pułapkę estetyzowania i powierzchownego wizerunku. Bo projektowanie to nie tylko obraz, lecz przede wszystkim kontakt z materią, z człowiekiem, z prawdziwą przestrzenią – mówi Monika Staniec.
Ten brak kontaktu z materią dostrzegły również uczestniczki warsztatów. W komentarzach i relacjach powtarzało się jedno zdanie: za mało pracujemy na materiałach. Właśnie to odkrycie stało się jednym z najważniejszych efektów spotkania. Let’s Archi – podobnie jak poprzednie edycje – przypomniało, że projektowanie wnętrz zaczyna się od zrozumienia materii, a nie od wyboru z katalogu.
Tradycja i praktyka
Centralnym punktem programu było tkactwo kilimów, prowadzone przez Splot – połączenie wykładu Przemka Cepaka o tradycyjnym rzemiośle, z praktycznym warsztatem od Anny Milczanowskiej. To doświadczenie – fizyczne, powolne, wymagające skupienia – pozwoliło uczestniczkom zrozumieć, jak blisko tkanina jest architekturze: w strukturze, rytmie i napięciu.
Nie zabrakło też spotkań z partnerami, którzy wnieśli do warsztatów praktyczny wymiar współczesnego projektowania. Nomet poprowadził zajęcia z gelprintingu, techniki druku żelowego, pozwalającej tworzyć unikalne wzory i faktury. WallArt zorganizował warsztaty, podczas których powstały zaskakujące płaskorzeźby – pokazując, że nawet „techniczne” tworzywa mogą stać się nośnikiem emocji. New Trendy wyróżniło się inspirującym wykładem o szkle i kabinach prysznicowych, przybliżając jego rolę jako nowoczesnego, a zarazem szlachetnego materiału we wnętrzach. Z kolei Zięta Design udostępniła obiekty, które – osadzone w lesie, na tle natury – nabrały nowego, organicznego znaczenia.
Uruchomić intuicję
Warsztaty Let’s Archi to jednak nie tylko praca z materiałem. To również praca z samym sobą. W programie znalazł się poranny spacer w ciszy – element inspirowany zasadami neuroarchitektury. Uczestniczki spędziły kilkadziesiąt minut w samotności, w lesie, bez rozmów, doświadczając przestrzeni wszystkimi zmysłami: dotykiem, słuchem, zapachem. Niektóre chodziły boso po ziemi. To ćwiczenie pozwoliło im „wyłączyć głowę” i uruchomić intuicję – najważniejsze narzędzie projektanta.
Let’s Archi – autorski projekt Moniki Staniec – to cykl spotkań, który konsekwentnie przywraca architekturze wnętrz jej pierwotny sens: eksperyment, rzemiosło i uważność. W świecie, w którym projektowanie coraz częściej zaczyna się i kończy w cyfrowej przestrzeni, te warsztaty przypominają, że prawdziwa architektura zaczyna się od rąk.
Chciałam, żeby uczestnicy poczuli, że materia ma głos. Że kiedy ją dotykasz, słuchasz, obserwujesz, ona zaczyna prowadzić cię w stronę dobrego projektu – podsumowuje Monika Staniec.









