POZNAJ TRENDY NA 2020 ROK
Matowe powierzchnie zamiast połysków, neutralne kolory, lekkie meble, delikatne faktury, zaokrąglone kształty – łazienka w wydaniu soft to jeden z wyróżniających się aktualnych trendów. W tej wersji widzimy łagodne oblicze tego pomieszczenia – stojące w opozycji do loftowej surowości, emocjonalnego glamour czy sterylnego, ascetycznego chłodu.
Łazienka w tradycyjnym rozumieniu była postrzegana jako najbardziej bezosobowe i „najtwardsze” pomieszczenie w domu. Całe szczęście, że takie jej pojmowanie odłożyliśmy do lamusa. W łazience chcemy wypoczywać, więc musimy mieć tu warunki sprzyjające relaksowi. A i samo wnętrze powinno oddawać charakter użytkownika i reszty domu, być przytulne i przyjazne. Nie „twarde”, ale „miękkie”. Jak osiągnąć wrażenie tej miękkości?
Wariacje na temat matu
Ponoć moda na matowe wykończenia zaczęła się od branży motoryzacyjnej – producenci aut sportowych zaczęli wprowadzać do swoich palet matowe lakiery samochodowe. Za nimi poszli poszukujący oryginalności wielbiciele tuningu. I o ile w przypadku branży samochodowej raczej nie możemy mówić o masowości tego trendu (matowe lakiery samochodowe nie są trwałe i praktyczne), o tyle maty to dziś jeden z silniejszych trendów wnętrzarskich. Branża meblowa już od jakiegoś czasu stawia na ultramatowe fronty mebli zamiast połysków czy nawet półmatów. Trend ten wkroczył również do łazienki. Przede wszystkim ma swoje odbicie na powierzchniach płytek ceramicznych i mebli. Ale nie tylko. Również producenci ceramiki łazienkowej chcąc podążać za tą tendencją wprowadzają na rynek produkty – umywalki czy miski WC – pokryte warstwą matowego szkliwa. Podobnie w przypadku armatury – satynowe wykończenia coraz śmielej konkurują z tradycyjnymi chromowanymi. Matowe kolory odbijają światło w mniejszym stopniu, co pozwala bardziej wydobyć formę produktów. Powierzchnie tak wykończone są bardziej naturalne, subtelniejsze, przyjemne w dotyku. Dają wrażenie ciepła i przytulności, sprzyjają łazienkowemu wellnessowi. Modzie tej sprzyjają również względy praktyczne – maty są łatwiejsze do utrzymania w czystości – mniej widoczne są na nich odciski palców czy ślady po spływającej wodzie.
Lekko, coraz lżej
Kolejną cechą charakteryzującą „miękkie” łazienki są delikatnie zaokrąglone linie wyposażenia, wpisane w owal, a jeżeli w kwadrat – to o zaokrąglonych wierzchołkach. Dzięki takiemu zabiegowi umywalki czy wanny nabierają delikatności i lekkości, wydają się bardziej przyjazne użytkownikom. Miękkim liniom towarzyszą wyraźnie zarysowane krawędzie – np. cienkościennych umywalek czy delikatnych metalowych stelaży łazienkowych mebli. Te ostatnie są przede wszystkim lekkie, jakby unoszące się w powietrzu, często z otwartymi półkami. Kształty wyposażenia z jednej strony są wyraziste i wyprofilowane, z wyraźnie zaznaczonymi konturami, ale jednocześnie spokojne, miękkie i naturalne. Ten kontrast pozwala na odważne podkreślenie designu łazienkowych produktów.
Subtelne faktury i kolory
W przypadku trendu jakim jest soft-łazienka dominująca paletą barw są kolory natury, szczególnie te mieszczące się na neutralnej, jasnej palecie. Są to jasne beże, szarości i wszelakie odcienie bieli, również te jakby lekko zużyte, poszarzałe. Kolorem, który może pogodzić beże i szarości jest szampański, któremu przepowiada się wyjątkową popularność. Tym podstawowym barwom towarzyszą ciepłe kolory drewna oraz metali – najlepiej w odcieniach złota, miedzi czy brązu (to aktualnie bardzo trendowe wykończenia m.in. armatury, które po latach przebywania nieco na marginesie rynku, przeżywają swój renesans).
Wrażenie miękkości może być kreowane nie tylko poprzez zastosowanie matowych powierzchni i zaokrąglonych linii. Sporą rolę mogą tu odegrać tekstury, dodające nieco „pieprzu” neutralnym barwom. W świecie designu widzimy teraz szczególną popularność materiałów nieprzetworzonych, ekologicznych, z widocznymi włóknami lub zagnieceniami czy fałdami. Ten trend również przenosi się do łazienek – w postaci faktur znajdujących się na płytkach ceramicznych czy innych elementach łazienkowego wyposażenia, takich jak np. armatura (grawery) czy meble (ryflowane fronty). Ważne jest tylko, żeby te faktury były delikatne i subtelne, ledwie zasugerowane, w żadnym razie nie nachalne czy spektakularne. I oczywiście wykończone w macie.
W PROJEKCIE
Puls miasta
Locke at Broken Wharf to 113 pokojowy hotel z barem, restauracją, salonem i miejscem coworkingowym, który został zaprojektowany przez nowojorskie studio Grzywinski+Pons Ltd w Londynie. Projekt obejmował uzupełnienie, całkowitą renowację i kompleksowe wyposażenie istniejącego siedmiopiętrowego budynku biurowego w samym sercu stolicy Wielkiej Brytanii. – Projekt hotelu został w równym stopniu zainspirowany wyjątkową lokalizacją projektu, jak i charakterem budynku, który zaadaptowaliśmy. Po jednej stronie budynku znajdują się jedne z najbardziej spektakularnych i malowniczych widoków na Tamizę, zaledwie kilka kroków od Millennium Bridge, z Tate Modern w Londynie Eye i Southbank Center tuż za progiem. Następnie, zaledwie kilkadziesiąt metrów na północ, mamy brutalną arterię krzyżową – tunel samochodowy prosto z „Łowcy androidów”. Zarówno miejski charakter, jak i splendor zależą od kierunku, w którym się wybieramy. Przestrzeń wspólna na parterze ma zachowywać się jak tkanka łącząca twardą krawędź Londynu z pogodą Tamizy. Istnieje szczególny rezonans, biorąc pod uwagę napięcie otaczającego ciepło wnętrza i sąsiedniego betonowego wiaduktu. Projekt w całości odzwierciedla tę dwoistość: odsłoniliśmy i cieszyliśmy się surową konstrukcją budynku, a także dodaliśmy własne elementy, takie jak np. perforowane panele ze stali nierdzewnej, obramowanie ze stali. Meble, wyposażenie i inne materiały są jednak ciepłe i zachęcające pod względem teksturalnym – półprzezroczysty zielony onyks, zamsz, skóra, wełna i tweed, tapicerka, drewno, juta, rattan, kremowe lastryko i wapień w otoczeniu sukulentów i paproci – wyjaśniają projektanci Grzywinski+Pons.
(źródło i fot.: Grzywinski+Pons Ltd)