Milan Design Week wydoroślał. To słowo mi przychodzi do głowy, gdy myślę o tegorocznej wyjątkowej, wrześniowej edycji. Śmiesznie, gdy mówimy o niemal 60-letniej tradycji największych targów designu w Europie? A jednak – pisze Monika Tokarska, Prezeska w Spółdzielnia PR, strategie komunikacji PR&social media.
Zmiany, które wprowadziła Maria Porro nowa dyrektor zarządzająca Salone del Mobile w tym krótkim i niepewnym czasie na przygotowanie edycji, popandemicznej są odnową, realizacją dawno zapowiadanych idei. Rewolucyjna zmiana w sposobie ekspozycji marek zdemokratyzowała design. Wielkie marki i te małe, autorskie oraz prototypy studenckie pokazują się jak równy z równym na ujednoliconych, otwartych podestach z płyty, by oglądający mogli spacerując alejkami zobaczyć to, co mają najlepsze.
ZOBACZ
Design/Biznes był w Mediolanie. Nasza fotorelacja z Supersalone 2021.
Mniejsze ekspozycje to wybór tego, co istotne, ważne. Prosta zabudowa wielorazowego użytku, recyklingowana przez same targi to rewolucja, która musiała zajść, jeśli na serio design myśli o zrównoważonym rozwoju. Koniec udawania, przymykania oka, gdy po 5 dniach ekspozycji zostają tony zużytych materiałów budowlanych, równie dużo zmarnowanego papieru na katalogi i ulotki (wszystkie informacje o produktach czytamy z QR kodów).
Nawet kosze na śmieci zaprojektowano na nowo – z kartonu. W rzeczywistości popandemicznej i ze świadomością ekologiczną, która obecnie mamy trudno sobie wyobrazić dłuższe trwanie w dotychczasowej formule targów.
Sukces – nie przywiozłam z sobą ani jednej ulotki! Czerwone walizki na kółkach dla prasy – znak rozpoznawczy Salone del Mobile.Milano to znak starych czasów. Mediolan patrzy na świat – to skojarzenie z genialną instalacją autorstwa Tony’ego Oursler’a Mirrow Maze (Dead Eyes Live” na Triennale).
Marki nie pokazywały prawie wcale nowości, raczej to, co najlepsze, czasem w odświeżonej wersji, czasem prezentując klasyki. Dobry design – jak dobre wino – starzeje się pięknie i tak też smakuje. Nie, nie brakowało mi nowych sof, foteli, łóżek. Wszystko już mamy. Lepiej wybierać te długowieczne, ponadczasowe i ponad trendami.
Świetnie ten powrót do źródeł, większej uważności zakomunikował Arper hasłem – manifestem na swojej ekspozycji „Re(new) together”.Jakoś czuć w powietrzu ducha odnowy, radości, powrotu do życia, możliwości spotkania na żywo. Eksplozja barw prezentowanych produktów nasuwa skojarzenia odnowy po wielkich kryzysach jak lata 50-te ubiegłego stulecia jako reakcja na smutne czasy wojny.
Milan Design Week dał mi też nadzieję na rzeczywiste zmiany w duchu zero waste – które, jak innowacja stał się już tak wyświechtanym hasłem, że trudno uwierzyć w jego realizację. Najważniejsza wystawą tej edycji to dla mnie „RoGuiltless Plstic” w Museo Nazionale della Scienza e della Tecnologia Leonardo da Vinci . Wystawa kuratorowana przez Rossane Orlandi, co samo w sobie jest już znakiem przemian, bo Spazio Ro Rossany raczej należało do najbardziej ekscentrycznych miejsc prezentujących często „dziwny” i „drogi” design. Nota bene miejsce dla mnie cudowne i punkt konieczny na trasie mediolańskich ścieżek. Wystawa pokazuje ponowne wykorzystanie plastiku w produkcji jako tworzywa, które przy użyciu odpowiedniej technologii może stać się nowym złotem. Oglądamy przedmioty użytkowe wykonane ze stopów plastiku wyglądającego na marmur, naśladującego ceramikę, tkaniny.
Jeszcze więcej nadziei daje wystawa „Denmark Pavilion” która pokazuje możliwości nowego budownictwo – beton, cegły, szkło, plastic – wszystko w drugim obiegu! Pokazanie procesu technologicznego, który pozwala na masową produkcję tych materiałów uwiarygadnia zachodzące zmiany.
Potwierdzeniem tych zmian była instalacja „Re-food market”, gdzie w zjawiskowych wnętrzach Museum Scienza a della Tecnologia z freskami na ściankach pojawiły się … sklepowe półki, koszyki i najróżniejsze produkty spożywcze i kosmetyczne. Wszystkie włoskie marki, które się tam znalazły wdrożyły już na masową skalę konkretne rozwiązania proekologiczne od opakowań, przedłużaniu życia produktów bio, po technologię produkcji. Supermarket wyniesiony na ołtarze!
Co daje nam tegoroczny Milan Design Week i Salone del Mobile, na którym zamiast 20 hal oglądamy 4… i jest wystarczająco dobry? Wiarę w design demokratyczny, odpowiedzialny, reagujący na nowe czasy. Mediolan bardziej racjonalny, mniej nastawiony na błyski, nowości i próżność. Czy mniej interesujący? Przeciwnie, bliższy Dutch Design Week ze swoim pragmatyzmem i stawianiem czoła trudnym wyzwaniom, znów wygrywa, zaskakuje umiejętnością zmiany, ale ciągle ekstrawagancki, włosko zmysłowy (doświadczanie – faktury, zapachy, haptyczność).
Less is more … forever.