Marta Józefczak, red. prowdząca Wszystko Działa: Wielu z nas kojarzy Marka Kamińskiego jako podróżnika, autora książek, ale rzadko kto wie, że jest Pan właścicielem jednej z największych firm w branży instalatorskiej w Polsce. Invena to nie tylko biura, hala produkcyjna, ale też centrum logistyczne. Jak zarządza się tak dużą firmą?
Marek Kamiński: Przyznam szczerze, że nie jest to jednostkowe. Nie można w pojedynkę zarządzać firmą, kiedy jest się oddalonym o setki tysięcy kilometrów od niej. Całość tworzy zaufany, zgrany zespół, któremu mogłem przekazać stery. Oczywiście podczas wypraw staram się jak najwięcej zaobserwować, dowiedzieć i nauczyć, po to, żeby tę wiedzę przekazać dalej. Moim celem jest doradztwo i biznesowe przewodnictwo, stanowiące dla zespołu motywację i inspirację do dalszych poszukiwań i rozwoju.
Invena, wcześniej Gama San przez lata swojej działalności zdobyła liczne nagrody. Między innymi Firmy Roku, Przedsiębiorstwa Fair Play czy dwukrotnie aż Statuetkę Instalatora. W czym tkwi sukces? Intuicja szefa, wykwalifikowani pracownicy, a może sprzyjająca koniunktura na rynku?
Tu też nie ma jednego, sprawdzonego przepisu i jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Invena (niegdyś Gama San) powstała dzięki swego rodzaju umiejętnościom i intuicji. Wiąże się tym zabawna historia. Otóż zgłosił się do mnie człowiek z prośbą o pomoc w ściągnięciu do Polski zaworów. Wtedy byłem znany ze znajomości języków obcych, dlatego dość szybko udało mi się znaleźć we Włoszech dostawcę i sprawnie przeprowadziliśmy transakcję.
Nasz Klient zniknął, a my zastanawialiśmy się co zrobić z taką ilością zaworów? Zaczęliśmy badać rynek i wtedy okazało się to niszą, którą można zagospodarować. Potem ruszyła własna produkcja wężyków w oplocie stalowym itd. Istotny w takim przypadku jest również zespół, który nie traci motywacji. Ta historia mogła skończyć się zupełnie inaczej. Mogliśmy się poddać, pieniądze uznać za stracone i każdy poszedłby w innym kierunku, a jednak w firmie są nadal osoby, z którymi pracuję od samego początku, czyli przeszło 25 lat. Należy tutaj docenić także zaangażowanie.
Wierzę, że jeśli się coś robi, trzeba dawać z siebie wszystko i się nie poddawać, a przede wszystkim wyciągać wnioski i obserwować zmieniającą się rzeczywistość.
Myślę, że gwarantem sukcesu jest właśnie ta uważność, elastyczność, która pozwala nam dopasowywać działania i ofertę do współczesnych potrzeb.
Produkty marki Invena to nie tylko instalacje, ale też baterie łazienkowe czy kuchenne, w których mocno stawiacie na design. Czy Państwa zdaniem Polacy zaczynają zwracać uwagę na szczegóły? Na design właśnie?
Myślę, że design w Polsce jest już dość mocno zakorzeniony. Szukamy, elementów wyposażenia wnętrz nie tylko po to, by pełniły określoną funkcję, ale by były także efektownym dodatkiem, ozdobą. Bateria kuchenna czy łazienkowa ma od lat tę samą rolę, owszem wprowadzamy pewnie usprawnienia czy udogodnienia, niemniej obecnie to także biżuteria, swego rodzaju element dekoracyjny. Nie bez powodu szukamy kompromisu między użytecznością i wyglądem produktu. Oczywiście każdy indywidualnie odkrywa swoje poczucie estetyki i smaku.
Najważniejsze jednak, że oferta wyposażenia wnętrz daje nam możliwość stworzenia bardzo indywidualnych projektów. Dobrze zaaranżowana przestrzeń daje poczucie ładu i harmonii.
W przypadku kuchni ergonomia wpływa na naszą efektywność. Natomiast dobrze zaaranżowana łazienka staje się miejscem relaksu.
CZY WIESZ ŻE: Marek Kamiński jest też felietonistą magazynu Design/Biznes. Jego opowieści z podróży przeczytasz w naszym magazynie. Sprawdź!
Który z produktów Inveny jest waszym oczkiem w głowie? Z którego jesteście najbardziej dumni?
Tak jak wspomniałem wcześniej szukamy produktów, które będą połączeniem funkcjonalności i efektownego wyglądu. W tej chwili naszym oczkiem w głowie jest bateria kuchenna Terra – posiada ona magnetyczny uchwyt oraz opcję przełączenia na jeden z dwóch rodzajów strumienia wody. Dodatkowo dostępna jest w czterech kolorach ziemi: białym, czarnym, szarym i beżowym. Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że niedługo naszym oczkiem w głowie będą deszczownie w kolorze czarnego matu, które świetnie wpisują się we wnętrza urządzone w stylu skandynawskim.
W branży instalacyjnej coraz głośniej mówi o tym, że zaczyna w Polsce brakować wykwalifikowanych instalatorów. Wiem, że Invena prowadzi szkolenia dla instalatorów. Jaki zakres one obejmują? Jakich aspektów dotyczą?
Z racji tego, że wprowadziliśmy markę PROV zdecydowaliśmy się na szkolenia, dzięki którym w pełni pokażemy specyfikę naszych produktów. Są to produkty wzmocnione, w większości z aprobatą na 50% roztwór glikolu i sprężone powietrze. Nie są to szkolenia wyłącznie teoretyczne. Wspólnie z Instalatorami przeprowadzamy szereg testów w naszym laboratorium w Centrum Logistycznym w Koszalinie. Część warsztatowa doskonale pokazuje jak bardzo wytrzymałe są nasze produkty. Po zakończonym szkoleniu Instalator otrzymuje certyfikat i jest wprowadzany na naszą stronę internetową jako polecany przez nas specjalista. To także doskonała opcja, aby poznać nasz program lojalnościowy i korzystać z niego poprzez aplikację mobilną Invena Instalatorzy. Dzięki niej nie tylko zbieramy punkty i wymieniamy je na nagrody, ale mamy dostęp do najnowszych promocji, porad i opisów produktów.
E-commerce to obecnie jedna z najsilniej rozwijających się gałęzi handlu. W 2018 roku uruchomiliście własny sklep internetowy. Czy to krok do kolejnego rozwoju firmy?
Muszę przyznać, że w 2018 roku ogólnie postawiliśmy na nowe technologie. Stworzyliśmy aplikację mobilną dla Instalatorów, o której już wspomniałem i kanał e-commerce. Tu stawiamy głównie na silnie wyselekcjonowaną ofertę. W dużej mierze to armatura, która ogranicza zużycie wody, dlatego sklep służy również jako platforma do promowania ekologii i zachowań sprzyjających trosce o naturę.
Na stronie sklepu od czasu do czasu, naszym oczom ukazuje się kolorowy tukan. Czy to przypadek, a może ma on jakieś znaczenie?
Tukan jest związany z ekologią. Jest to jeden z zagrożonych gatunków, który zamieszkuje lasy deszczowe. Pomyśleliśmy, że będzie to wdzięczny symbol dla sklepu, w którym oferujemy baterie łazienkowe i kuchenne, które sprzyjają trosce o środowisko.
[instagram url=”https://www.instagram.com/p/BrFkfQKleZ9/”]Jest Pan doskonałym managerem, człowiekiem o ogromnej intuicji i doświadczeniu. Jakie Pana zdaniem cechy powinien mieć dobry manager, aby biznes przynosił sukcesy?
To nie jest jedna cecha lub konkretny zespół cech. Uważam, że kluczem do sukcesu jest swego rodzaju uważność i elastyczność połączona z zaufaniem do dobrze dobranego zespołu. Tak jak mówi dziewiąty krok Metody Biegun „Nie osiedlaj się na biegunie” nie wyobrażam sobie, aby po tym jak firma osiągnie sukces, zrealizuje plan etc. osiąść na laurach. W każdej dziedzinie musimy bacznie obserwować rynek i elastycznie odpowiadać na jego potrzeby.
Dlatego zawsze musimy mieć otwarty umysł i swego rodzaju odwagę do zmian. W innym przypadku osiągnięty wcześniej sukces może długo nie potrwać.
Dlatego otwartość i elastyczność to jedne z głównych wartości jakie pielęgnujemy w Invenie.
Realizuje Pan swoje pasje. Podróżowanie, coaching, pisanie. Kiedy znajduje Pan czas dla siebie?
Szczerze powiedziawszy nie mam go zbyt wiele. Niemniej staram się każdy dzień zaczynać od wyciszenia. Kiedy jestem w Gdyni, zaczynam dzień bieganiem po plaży lub jogą. To daje mi energię na cały dzień. Ważna jest dla mnie również medytacja chrześcijańska oraz lektura dające balans między ciałem a umysłem. To jest bardzo istotne podczas wypraw, które są wymagające pod kątem fizycznym. Wtedy szczególnie należy zadbać o umysł, aby pomimo wszelkich przeciwności osiągnąć cel.
Jaką radę ma Marek Kamiński dla młodych przedsiębiorców i osób, które chcą związać się z branżą instalacyjną, ale mają obawy czy po prostu dadzą radę?
Nie jestem zwolennikiem podejmowania decyzji na przysłowiowe „hurra” . Niemniej strach jest równie niebezpiecznym czynnikiem, gdyż w efekcie nie podejmujemy żadnego działania. Tak naprawdę każda zmiana i wiele decyzji wiąże się z wyjściem ze „strefy komfortu”, dlatego wychodzę z założenia, że najpierw trzeba się do tego dobrze przygotować. Rozważyć wszelkie możliwe scenariusze i być na nie przygotowanym wraz z rozwiązaniami zarówno tych pozytywnych, jak i tych problematycznych sytuacji. Kiedy przeprowadzimy te scenariusze w sferze wyobraźni, nie zaskoczą już nas w rzeczywistości. Należy także pamiętać, że nawet jeśli spotkamy się z porażką, może ona okazać się o wiele bardziej wartościowa niż pierwszy sukces. Możemy się z niej wiele nauczyć i zdobyć cenne doświadczenie. Myślę, że ludzie często zamiast oswoić się z błędem, czy właśnie porażką odrzucają ją, a tak naprawdę to wcale nie musi być nic złego. Wręcz przeciwnie może okazać się, że to nieco trudniejsza droga do prawdziwego sukcesu.
Rozmawiała: Marta Józefczak